Łączy ich muzyka, przyjaźń, a nawet miłość

2023-09-30 10:22:03(ost. akt: 2023-09-30 10:39:54)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Pochodzą ze Szczytna i grają razem już 5 lat. Lubią spędzać ze sobą czas, bo łączy ich wielka pasja do muzyki, przyjaźń, a nawet miłość. Słuchają różnej muzyki, jednak kiedy wspólnie stają na scenie, starają się zaprezentować jak najlepiej i wkładają w to mnóstwo serca! Z muzykami zespołu DRAVAR rozmawiamy o pasji i planach.
— Przy naszej rozmowie zakładamy, że potencjalny czytelnik jeszcze o was nie słyszał i oczywiście chcemy to zmienić. Kto tworzy zespół?
— Wokalistka Agata Mirkowicz, gitarzysta prowadzący Rafał Rekosz, basista Mariusz Mirkowicz, perkusista Daniel Chorążewicz oraz od początku tego roku gitarzysta rytmiczny Marcel Żywica.

— Jaki rodzaj muzyki prezentujecie/gracie?
— Obracamy się w cięższych odmianach rocka, ale nie można nazwać tego klasycznym heavy metalem. W naszej muzyce łączymy mocne, gitarowe dźwięki z elementami zaczerpniętymi z innych gatunków. Czymś, co wyróżnia naszą kapelę, jest wyraźne skoncentrowanie na melodii oraz pewna tajemniczość, która tworzy specyficzny klimat.

— Jak zaczęła się wasza przygoda z zespołem?
— Zespół został założony w 2018 roku przez Agatę, Rafała i Daniela. Wcześniej każdy z nas miał do czynienia z innymi kapelami. Przez długi czas poszukiwaliśmy basisty. Pół-żartem zwróciliśmy się do taty wokalistki, czy nie chciałby dołączyć do nas, a on… ku naszemu zdziwieniu się zgodził. Szybko nauczył się grać i dołączył do naszych szeregów.

— DRAVAR – co oznacza nazwa kapeli? Skąd się ona wzięła?
— Przez długi czas zastanawialiśmy się nad nazwą naszego zespołu. Przeglądając wiele lepszych i gorszych pomysłów, wpadliśmy na pewien zestaw przypadkowych liter. Wiele osób często myśli, że powstało to z naszych inicjałów – taki był taki plan, który w końcu się nie ziścił.
Obrazek w tresci

— Jesteście przyjaciółmi zarówno w muzyce, jak i poza nią?
— I nie tylko przyjaciółmi! Zdecydowanie naszą piątkę łączy zamiłowanie do muzyki, lubimy spędzać ze sobą czas nie tylko na próbach. Jedną z ciekawostek jest fakt, że basista jest tatą wokalistki, a wokalistka jest w związku z perkusistą.

— Zapytam też o wasze inspiracje muzyczne.
— Wszyscy słuchamy zupełnie różnej muzyki, dlatego każdy stara się wnosić coś od siebie do naszych utworów. Czasami z tego wynikają bardzo interesujące połączenia, które nawet nas potrafią zaskoczyć.

— Macie wykształcenie muzyczne, czy raczej dla każdego z was muzyka to pasja?
— Tylko gitarzysta prowadzący Rafał ma wykształcenie muzyczne, dla reszty składu to tylko lub aż zamiłowanie do grania od najmłodszych lat.

— Macie szefa w kapeli, czy działacie bardziej na zasadach demokracji?
— Nie ma jasno określonego szefa w naszym zespole. Staramy się rozwiązywać wszystkie sprawy razem i szukać kompromisów, gdy jest to konieczne.

— Gdzie odbywają się próby zespołu?
Próby odbywają się w domu naszego basisty Mariusza. Udostępnił nam jeden z pokoi, w którym urządziliśmy małe studio. Zastosowana w tym pomieszczeniu profesjonalna adaptacja akustyczna sprzyja nie tylko czytelnemu dźwiękowi podczas prób, ale również faktowi, że pomimo grania na osiedlu domków jednorodzinnych nie przeszkadzamy sąsiadom. Posiadanie takiego miejsca niemal na wyłączność jest dla nas niesamowitą wygodą. Mając na karku przygody z kilkoma innymi „salami prób”, tym bardziej doceniamy ten komfort. Strach w oczy zagląda nam jedynie wtedy, gdy nasz perkusista powiększa swój zestaw perkusyjny, nie zważając na ograniczony metraż. Niestety jako fan prog-rocka twierdzi, że „nie gra przecież w The Beatles, żeby używać zestawu bez dwóch bębnów basowych, 8 tom-tomów, gongu, oktobanów czy dzwonów rurowych”.

— Wystąpiliście podczas tegorocznych Dni i Nocy Szczytna, czy mieliście tremę przed zaprezentowaniem się przed tak liczną i rodzimą publicznością?
— Każdy z nas wkłada w koncerty dużo serca i wysiłku, chcemy zaprezentować się publiczności, jak najlepiej potrafimy. Nieważne czy to rodzima publiczność, czy zupełnie obca. Wiadomo – scena na Dni i Noce Szczytna robiła wrażenie i była największą, na jakiej mieliśmy okazję zagrać. Odczuwaliśmy tremę przed tym występem, ale kiedy pierwsze dźwięki zabrzmiały, niepewność zniknęła, a zaczęła się prawdziwa zabawa. Mamy nadzieję, że w niedługim czasie zagramy na podobnej scenie.

— Czy w najbliższym czasie będziemy mogli was posłuchać na jakimś koncercie? A może zamierzacie nagrać swoją płytę?
— We wrześniu zagraliśmy w Klubie Muzycznym Agaton 2 w Szczytnie. Tego dnia zagramy razem z zespołem Crue pochodzącym z Warszawy oraz Messy Brain z Olsztyna. Ponadto 18 listopada będziecie mieli również okazję usłyszeć nas z Messy Brain w Pubie Wiraż w Bartoszycach.
Co do naszych planów związanych z płytą, oczywiście mamy pewne zamiary. Nie jesteśmy jeszcze pewni, czy zdecydujemy się na realizację pełnego albumu, czy może postawimy na minialbum. Naszą ostatnią epkę „Wiosło” wydaliśmy w czerwcu 2022 roku, a obecnie pracujemy nad tworzeniem nowego materiału.

— Co jest waszą największą ambicją jako zespołu?
— Naszą największą ambicją jest zdobycie jak największego grona słuchaczy. Dążymy do tego, aby ta liczba stale rosła i mamy nadzieję, że za jakiś czas będziemy mieli okazję zagrać na renomowanym festiwalu, gdzie nasza twórczość zostanie odkryta przez jeszcze większe grono osób.

— Dziękuję za poświęcony mi czas. Tak na sam koniec – co macie w planach na najbliższy czas? Za co mamy trzymać kciuki?
— Plany są bardzo proste – skończyć nowy materiał, nagrać go i cieszyć uszy słuchaczy. Chyba na ten moment najlepiej trzymać kciuki za jak najlepszy odbiór naszego nowego wydawnictwa.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5