Ich urodziny świętuje cały świat!

2023-01-06 19:14:05(ost. akt: 2023-01-06 19:20:11)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Sylwia Chorąży ze Szczytna urodziła się 31 grudnia i była sylwestrowym prezentem dla rodziców. 24 lata później, 1 stycznia urodził się jej synek Mikołaj. On z kolei był noworoczną niespodzianką dla bliskich.
W życiu przeżywamy wiele wyjątkowych chwil. Jednym z takich najszczęśliwszych momentów dla większości rodziców jest przyjście na świat ich dziecka. To wydarzenie sprawia, że wszystko zaczyna toczyć się inaczej, a inne sprawy odchodzą na dalszy plan. Kiedy pojawia się maleńki człowiek, zmienia się organizacja dotychczasowego życia rodzinnego. Każde nowo narodzone dziecko to skarb.

Sylwestrowa Sylwia
Był rok 1993, poranek 31 grudnia. Pani Justyna była w swojej drugiej ciąży. W domu był już kilkuletni chłopiec, a teraz miała urodzić się dziewczynka. Kobieta czuła się dobrze, choć odliczała dni do porodu.
— Mama opowiadała, że w Sylwestra rano czuła się dobrze jak na 9 miesiąc ciąży — opowiada Sylwia. — Ten dzień rodzice mieli spędzić w domu, więc mama postanowiła się przygotować i zrobić sobie makijaż. Kiedy chwilę później złapały ją skurcze, dotarła do sąsiadów, bo jeszcze trochę i urodziłabym się na ulicy... O 10.40 rano z krzykiem pojawiłam się na świecie.
Przez lata Sylwia świętowała urodziny, a większość osób żegnało mijający rok. Lubiła patrzeć na kolorowe fajerwerki, rodzina pamiętała o jej urodzinach, bo trudno byłoby zapomnieć taką datę.
— W przedszkolu i szkole byłam zawsze najmłodsza i jako ostatnia obchodziłam urodziny— wspomina. — Początkowo rok dla dziecku to dużo, bo jak ktoś urodził się w styczniu, a ja w grudniu, to różnica była znaczna. Takie dziecko z początku roku praktycznie już chodziło, a ja dopiero się urodziłam. Z biegiem lat ta różnica się zacierała.

Obrazek w tresci

Wielka miłość
Kiedy Sylwia poznała Adriana Samsel, od razu wiedziała, że to będzie wielka miłość. W wigilię 2016 roku chłopak poprosił ją o rękę. Sylwia oczywiście zgodziła się przyjąć pierścionek zaręczynowy. Kilka miesięcy później na teście ciążowym zobaczyli upragnione dwie kreski. Oboje oszaleli ze szczęścia. Czytali poradniki, wybierali imiona. To była pierwsza ciąża, więc obaw też było wiele. Płeć dziecka nie miała dla nich większego znaczenia, chcieli po prostu, by było zdrowe.
— Kiedy okazało się, że jestem w ciąży cieszyliśmy się wszyscy i zastanawialiśmy się, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka. Wybieraliśmy imiona dla dziecka — mówi. — Najważniejsze jednak było to, żeby maleństwo było zdrowe. Bo co może być dla matki najważniejsze?
Lekarz określił termin porodu na 2 stycznia. Sylwia kiedy pod sercem poczuła ruchy dziecka, wiedziała, że jest w stanie znieść wszystko. Razem z narzeczonym przygotowywali wyprawkę do szpitala i mieszkanie na powitanie nowego członka rodziny.
Wigilia 2016 roku była jednym wielkim oczekiwaniem na mający nadejść za kilka dni poród. Sylwia nie chciała bardzo, żeby syn urodziła się jeszcze w starym roku, bo jak się mówi "grudniowe dzieci mają cały rok przypisany". Sama wiedziała o tym, narzeczony również, bo urodził się 28 grudnia.

Noworoczny Mikołaj
I tak 31 grudnia narzeczeni przygotowali przekąski, by pożegnać 2016 rok i powitać razem nowy. Świętować mieli też urodziny Sylwii. Plany pokrzyżował im synek, który postanowił przyjść na świat. Przyszli rodzice po 18-tej pojechali do Szpitala Powiatowego w Szczytnie. Kiedy wokół świat witał nowy rok, strzelały fajerwerki i korki szampana Sylwia zaczęła przeć.
— Mikołaj na świat przyszedł o 1.35 — mówi Sylwia. — Ważył 4 kilogramy i miał 55 centymetrów. Nasz mały cud. Nie miałam siły, ale gdy usłyszałam płacz dziecka byłam najszczęśliwszą matką na świecie. Jeszcze zanim zobaczyłam syna, usłyszałam jego krzyk i już wiedziałam, że wszystko jest dobrze. Byłam szczęśliwa i wzruszona. Tłumiona przez kilka miesięcy obawa o życie i zdrowie dziecka odeszła wraz z pierwszym krzykiem naszego synka. To był magiczny moment dla naszej trójki. Narzeczony płakał ze szczęścia. Nowy rok rozpoczął się dla nas wspaniale. Okazało się, że Mikołaj był pierwszym urodzonym dzieckiem 2017 roku w powiecie szczycieńskim. Śmiejemy się do dziś, że jego urodziny świętuje cały świat!

Obrazek w tresci

Dwa skarby
W lipcu 2021 roku na świecie pojawiła się młodsza siostra Mikołaja. Rodzice i dumny brat bardzo cieszyli się z narodzin Zuzi.
— Mikołaj nie mógł się doczekać siostrzyczki. Przytulał się i całował mój powiększający się brzuch — śmieje się Sylwia. — Cieszymy się, że dzieciaki się kochają, lubią spędzać razem czas, choć każde z nich ma inny charakter. My bardzo ich kochamy, to nasz cały świat!
Mikołaj jest wesoły i bardzo rezolutny. Kocha swoją młodszą siostrzyczkę. Dba o nią, opiekuje się nią, wybiera ubranka dla niej i to on wybrał dla niej imię. Ma wiele pomysłów na zabawę, marzy, że w przyszłości zostanie strażakiem. Choć ma zaledwie kilka lat, to już zbiera pieniądze na... mercedesa. W tym roku napisał list do Mikołaja, prosił go o lornetkę, teleskop i aparat fotograficzny. Pomagał mamie piec pierniki i to on zawsze wypatruje pierwszej gwiazdki. Mała Zuzia uwielbia zabawy z bratem. Czuje się z nim bezpieczna i bezgranicznie go kocha. Lubi pomagać przy sprzątaniu i gotowaniu. Rodzeństwo łączy wyjątkowa więź.

Rola pełna wyzwań
Rodzice uwielbiają swoje dzieci, a i one odwzajemniają się miłością. Wiedzą, że są z nimi bezpieczne i kochane.
— Bycie mamą to najlepsze, co mogło mnie spotkać — zapewnia Sylwia. — To w pewnym sensie rola pełna wyzwań, ale i wspaniała przygoda. To podróż pełna wrażeń i sytuacji, o których jeszcze niedawno nie miałam pojęcia, a dziś dzieją się tu i teraz. Bycie mamą to rola, której towarzyszy trud, wysiłek, ale też radość i satysfakcja. To rola, której cały czas się uczę. To prawdziwa przygoda, gdzie są emocje i doznania, uśmiech, a czasem też i łzy. Doświadczam prawdziwej miłości i przeżywam coś, czego nie można kupić. Mam dwójkę wspaniałych dzieci i dzięki nim wiele się nauczyłam. Mam nadzieję, że pozostawię im wspomnienia, których nie zapomną, a do których będą chcieli w przyszłości wracać. Najważniejsze, żeby byli zdrowi i szczęśliwi, a wtedy cały świat będzie stał przed nimi otworem. My będziemy ich zawsze wspierać w ich planach i marzeniach!

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5