Nadmiar, jak i brak ruchu potrafi zaszkodzić

2022-01-10 08:42:13(ost. akt: 2022-01-10 08:46:56)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, dlaczego starość jest pozbawiona sprawności. Są jednak podpowiedzi, jak powinniśmy zadbać o niezbędne minimum, aby sędziwy wiek nie był tak dokuczliwy w ograniczeniu ruchu.
Późny wiek to nie tylko czas kłopotów nawarstwiających się tabunami. Znam osoby w wieku daleko przekraczającym przywilej ustawy emerytalnej, które z upływem czasu nie mają w sobie przypadłości fizycznych ułomności przynależnych w przekonaniu społecznym tej grupie wiekowej. Znam jednak więcej tych, którzy z trudem znoszą konieczność codziennych czynności. Podejmując się zrozumienia życia bez smutku równi pochyłej, porozmawiałem z kilkoma starszymi osobami z obu grup.

Co wpływa na wybory. Co decyduje o tym, że jedni wierzą w sprawczą siłę wysiłku, a drudzy nie chcą słyszeć o marszu, rowerze, basenie, skłonach i przysiadach czując przerażenie na samą myśl o zamiarze? Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego wyjątki nie są regułą?

Wygodny fotel należy się każdemu. Lepiej jednak, aby był dostępny po niezbędnej porcji ćwiczeń usprawniających ciało. Starość nie powinna być pozbawiona aktywności.

Warto słuchać fizycznych szeptów swojego wnętrza, warto słuchać w nich swojego ciała. Tylko sobie tak naprawdę możemy zaufać w ingerencji w nie.

To nie jest łatwy temat do zrozumienia. Obszar narastającego ograniczenia ruchu potrafi zniechęcić każdego. Przyczyna nie leży jednak w konieczności zaniechania sportu, tylko w braku umiejętności i wiedzy, jak oszukać ból fizycznej aktywności. Jak pokonać swoje strachy i odpędzić demony zachęcającego lenistwa.

Na tym etapie życia nie wolno rezygnować z pracy, pasji czy sportu. Trzeba dostosować rodzaj i potrzebę do możliwości jej zrozumienia, pamiętając, że najlepszy jest złoty środek. Zarówno nadmiar, jak i brak ruchu potrafi zaszkodzić.

Negatywne myślenia, to smutny epizod życia. Nie zapraszajmy go do siebie. Wielu z nas sposób odżywiania wynikający z przyzwyczajenia wepchnął w rozmiary XL i więcej. A przecież nasza natura, to była S-ka, M-ka, czy L-ka. To pierwsza przyczyna ucieczki od sportu. To ona decyduje o tym, jak trudno udźwignąć nawet najmniejszy postęp. Panująca w społeczeństwie dewiza, że chudy, to chory — rozgrzesza umysły. Pocieszeni nią blokujemy swoje zachowania mające poprawić komfort życia.

Zostawieni sami sobie starsi ludzie, bez specjalistycznego wsparcia otoczenia, nie wyjdą samodzielnie z zapętlonej w sobie ograniczonej fizyczności. Nie tylko dlatego, że nie chcą. Przede wszystkim dlatego, że boją się naruszyć akceptowalną konstrukcję niedoróbek własnej sprawności. Obawiają się niepokojącego bólu po sportowych próbach.

Niezrozumienie działania własnego ciała jest wszechobecne w społecznym doznaniu. Oczekujemy medycznego cudu naprawy. Walczymy o kilka zabiegów w rehabilitacji w wierze likwidacji sprawnościowego długu. Po początkowej nadziei pogodzeni często z porażką wracamy do dobrodziejstwa pierwostanu.

Kinezoterapia — leczenie ruchem, to przyszłość dla każdej grupy wiekowej. Nie tylko obowiązek starszego pokolenia zaniedbanego przez system. Żeby to dostrzec, trzeba pokonać strome schody, aby odrzucić, że niemożliwe nie istnieje.

Zamknięta starość bez grup wzajemnie wspierających się w aktywności zwinie sprawność każdego z nas. Żeby cokolwiek zrobić z własnymi ograniczeniami trzeba mieć wiedzę. Nie mając jej, trzeba mieć możliwość dostępu do tych, co ją posiadają. Trzeba się odważyć szukać możliwości odwrócenia ułomności fizycznych ograniczeń szukając małych postępów. Państwo w tym wsparciu jest daleko za potrzebami wieku dojrzałego seniora. Geriatria w medycynie z trudem raczkuje. Kinezoterapia nawet nie wyszła z okopów.

Złoty wiek nie powinien być przymusem uwapnienia. Nie może być tylko kręceniem się w coraz mniejszym kółku wokół koniecznych czynności. To też czas zadbania o własne potrzeby, także te związane ze sprawnością.
Rzadko widzę aktywnych starszych ludzi. Uśmiech goszczący na ich twarzy to nie reklama paramedycznych suplementów. To efekt marszu, truchtu. To skutek endorfinowego haju wynikającego z odkrycia prostej zależności przyczyny i skutku sportowych zmagań.

Wzmocnione aktywnością starsze pokolenie nie przyjmuje do siebie oceny, że jak stary, to już nie wypada się wygłupiać. Potrafi zripostować uwagi nastolatków.

Zaniedbana aktywność spowalnia życiowe funkcje, osłabia mięśnie posturalne, zmienia sylwetkę odchylając ją w ucieczce od strefy bólu. Osłabione napięcie okołostawowe doprowadza do wielu kłopotów układu ruchu. Pracująca na pół gwizdka biomechaniczna maszyna szwankuje w wielu miejscach. Leniwe krążenie nie nadąża za potrzebami szwankującego organizmu.

Zawodowe życie, to sport wyczynowy. O późniejsze nikt poza nami się nie pomartwi. Tylko sami możemy sobie pomóc szukając podpowiedzi. Nic nie przyjdzie łatwo poza postępującym z wiekiem zmurszeniem wnętrza. Im szybciej zaufamy sobie, tym szybciej odkopiemy starą zasadę: umiesz liczyć, licz na siebie.

Nie bójmy się lęku przymusu. Pół godziny fizycznych delikatności kilka razy w tygodniu zmieni na lepsze każde ciało. Wchodząc czasami w graniczny w odczuciu wysiłek poznawczo odkrywamy zależności funkcji. Zapomniany optymizm odkopie hormonalna równowaga.

Sport seniora to odkrycie, które zaskakuje wtedy, jak będziemy w nim obecni systematycznie. Bądźmy widoczni w społecznej przestrzeni. Jesteśmy potężną społeczną grupą, która powinna domagać się przewodników w odkrywaniu należnych nam praw zapomnianych przez lata. Skandynawowie te zależności zrozumieli już dawno.

Taki przekaz płynie od seniorów. Też nim jestem. Wiem, jak wielu w moim wieku wie co robić, aby mieć wpływ na własną fizyczną konstrukcję później. Niestety, większe wielu jeszcze nie wie.

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5