Poniedziałkowa wojna. W ruch poszły pistolety, karabiny i... wiadra

2021-04-09 08:00:00(ost. akt: 2021-04-09 08:23:41)
 Przez ostatni rok zmieniło się wiele, ale tradycja to "rzecz święta"!

Przez ostatni rok zmieniło się wiele, ale tradycja to "rzecz święta"!

Autor zdjęcia: Jacek Konieczny/#Reset

REKREACJA || Plaża miejska w Szczytnie została 5 kwietnia opanowana przez pokaźną grupę morsów. Tradycyjna, zdrowotna kąpiel szybko przerodziła się w... zaciętą wojnę. Wszystko za sprawą jednego z najbardziej mokrych "Lanych Poniedziałków" Warmii i Mazur.
Wydarzenie miało charakter spontaniczny, choć — jak to w tej tematyce w Szczytnie bywa — pierwsze skrzypce grali "zimnolubni" z klubu #Reset. Nikt nie rejestrował dokładnej liczby uczestników, ale frekwencja dopisała. Co ważne, wszystko odbyło sie w zgodzie z obowiązującymi zaleceniami dot. bezpieczeństwa sanitarnego.

— Śmigus Dyngus zaczęliśmy jak dżentelmeni. Na spokojnie, z pomocą pistoletów na wodę. Później w ruch poszły karabinki, a na koniec wyciągnęliśmy największy dostępny kaliber. Czyli wiadra — mówi Jarosław Kordek.
Ci, którzy liczyli na utrzymanie się pięknej, słonecznej pogody z niedzieli wielkanocnej... przeliczyli się. Chłodziła nie tylko woda, ale i mocny wiatr (momentami i deszcz, a nawet śnieg/grad). Wspomnianych wiader nie można było zostawiać pustych, bo... kolejne podmuchy je porywały.

— Wielokrotnie morsowaliśmy w zdecydowanie bardziej wymagających warunkach. Tym, którzy hartowali się z nami przez zimę, poniedziałkowa pogoda w żaden sposób nie przeszkadzała w kąpieli — przekonuje "Dziadek" z klubu #Reset, trochę wręcz narzekając na "zbyt ciepłą", bo 6-stopniową wodę. Kontynuować "właściwe" morsowanie planują do czasu, gdy woda osiągnie 10 stopni Celsjusza. Wtedy będą już jedynie się "kąpać".

Oficjalne zakończenie sezonu w przeszłości zgrywało się z tzw. "Extremalną Trójką". Czyli szczycieńską odpowiedzią na rosnącą w Polsce popularność ekstremalnych biegów z przeszkodami.

— Ani w tamtym, ani w tym roku niestety nie mogliśmy zorganizować tej imprezy. Szkoda, bo z każdą edycją miała coraz większy rozmach, było o niej coraz głośniej. Odwiedzali nas, z całymi rodzinami, ludzie z najróżniejszych stron Polski. Mamy nadzieję, że uda nam się jak najszybciej wrócić do "normalności" — słyszymy w klubie #Reset Szczytno, którego reprezentanci w obecnych warunkach zmuszeni są ograniczyć się głównie do "tradycyjnych" imprez biegowych oraz startów w sportach motoryzacyjnych (na czele z Polską Ligą Wraków).

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5