"Pustynna Burza" Szczytna w złocie. Zaczęli z grubej, rdzawej rury

2021-04-02 12:00:00(ost. akt: 2021-04-02 08:14:28)

Autor zdjęcia: #Reset Szczytno

MOTORYZACJA || Ekipa rajdowa #Reset Szczytno udanie zainaugurowała sezon w Polskiej Lidze Wraków. Jacek Konieczny (kierowca) i Jarosław Kordek (pilot), niedawni wicemistrzowie "generalki", nie zawiedli i podczas 1. rundy w Wyku (k. Łysych) zgarnęli złoto.
W tzw. klasie PROTO (dopuszczającej wprowadzanie zmian konstrukcyjnych w pojazdach) po raz kolejny okazali się bezkonkurencyjni. Do finału wparowali "z grubej rury". Najpierw wypracowali najlepszy wynik w tzw. czasówce (otrzymali za to oddzielny puchar), a następnie zapewnili sobie awans wygrywając wyścig eliminacyjny. Do "rdzawej" motoryzacji mają i ewidentny dryg, i... cudotwórcę mechanika.

— Krzysiek Szulc, nasz klubowy spec od mechaniki, fenomenalnie przygotował autko do sezonu. W przerwie od startów, właśnie dzięki niemu, udało się wstawić m.in. 4-litrowy silnik z 2 turbinami (600 koni mechanicznych)***. Dobrze, że mieliśmy aparat i kamerę, bo nikt w takie cuda by nie uwierzył (śmiech) — mówi Jacek Konieczny, wspominając także o zmianie amortyzatora oraz... barw poczciwego golfa.

Do niedawna dominowały odcienie szarości. — Dzięki Jolancie i Tomkowi Drozdom zmieniliśmy kamuflaż na "pustynną burzę". Uznaliśmy, że kolor brązowy lepiej ukryje rdzę — dodaje kierowca #Reset.

Już nie świeżaki

Szczycieńska załoga w minionym sezonie występowała w charakterze "świeżaków". Bez potknięć wówczas się nie obyło (a to na trasie zakopali się w piachu, a to szyby poszły w drobny mak, a to odpadł kawałek nadwozia...). Nie przeszkodziło to jednak w tym, by debiutanci sięgnęli po srebro w klasyfikacji generalnej. Na końcu sezonu to oni - w gronie "starych wyjadaczy" - dysponowali drugą najwyższą łączną liczbą punktów. Po tym sukcesie zmieniło się wiele, ale nie podejście ze strony rywali.

Obrazek w tresci

Inauguracja sezonu ewidentnie na plus; fot. archiwum #Reset Szczytno

— Wszędzie, gdzie się udajemy, zyskujemy nowych znajomych. Wielu "wrakowych" przeciwników zdążyliśmy już dobrze poznać. I zanim nie wsiądą do swoich opancerzonych pojazdów, zanim nie rozpocznie się wyścig, to są bardzo przyjaźnie nastawieni. Bo później, wiadomo, robią wszystko, by nas wypchnąć z trasy. Świetnie się bawimy, ale wygrać chce każdy — mówi Jarosław Kordek, który jako pilot nie tylko musiał uważać na "destrukcyjne zapędy" przeciwników, ale i to, by przeprowadzić ich załogę optymalną trasą po wyboistym, pełnym kolein torze.

Kolejne złoto do kolekcji cieszy, choć... sama forma pozostawia w ekipie #Reset mały niedosyt. — Wiemy, że moglibyśmy osiągać znacznie lepsze czasy. Tyle tylko, że obecnie... kompletnie nie mamy kiedy i gdzie trenować. Każdy z nas ma pracę, dom i rodzinę, do tego dochodzą inne pasje, na czele z morsowaniem i udziałem np. w imprezach biegowych... Czasu ciągle brakuje. Do golfika, aż głupio się przyznać, musimy za każdym razem zdążyć się "dopasować" pokonując... kilkadziesiąt metrów z tzw. parku maszyn na linię startu — podsumowują spece od kąpieli w przeręblach z klubu #Reset, którzy kolejny występ w Polskiej Lidze Wraków odnotują 11 kwietnia (lokalizacja i szczegóły dot. imprezy wciąż są jeszcze oficjalnie nieustalone, wszystkie załogi poznają ją dopiero wkrótce).

Kamil Kierzkowski

***Tak, opowieści o "potworze" pod maską to "jeszcze" tylko primaaprilisowy żart. W #Reset lubią jednak zmieniać marzenia w rzeczywistość, więc kto wie...


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5