Znam imiona osób, które umierają...

2021-03-02 19:28:36(ost. akt: 2021-03-02 19:46:34)

Autor zdjęcia: Adriana Porowska,

Każda osoba doświadczająca bezdomności kiedyś miała dom. Im dłużej jest na ulicy, tym trudniej jej pomóc. Ile osób w kryzysie bezdomności, tyle ludzkich historii. - Znam imiona osób które umierają, wiem jak zamarza człowiek. Reagujmy, nie bądźmy obojętni - apeluje Adriana Porowska.
Wielu z nas nigdy nie doświadczyło braku "dachu nad głową" czy ciepłego posiłku, ale bezdomni są wśród nas i warto o nich pamiętać. Problem bezdomności wiąże się nie tylko z alkoholem. Często ci ludzie są bardzo samotni i nie mogą liczyć na pomoc ze strony najbliższej rodziny czy przyjaciół. Jest takie miejsce w Warszawie, gdzie wielu bezdomnych z całej Polski, także z Warmii i Mazur znajduje pomoc i schronienie.

Adriana Porowska dyrektorem Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej jest od wielu lat. Prowadzi schronisko dla bezdomnych mężczyzn. To osoba, która nie potrafi obojętnie przejść obok krzywdy innych ludzi. Jej doba jest ciągle zbyt krótka, a telefon dzwoni o różnych porach dnia i nocy. Nie godzi się z niesprawiedliwym ocenianiem osób w kryzysie bezdomności, bo wiele już widziała i słyszała historii ludzkich.

Obrazek w tresci


Dawno w Polsce aż tak zimno, jak w styczniu i lutym nie było. Nie potrzeba jednak silnych mrozów aby człowiek zmarł z wychłodzenia. Ludzie umierają w znacznie wyższych temperaturach. Umierają w płomieniach altanek, z powodu zatrucia tlenkiem węgla. Nie trudno domyślić się, że ratując się palą byle czym w kiepskich piecach.
Najgorzej jest, gdy temperatura spada poniżej 20 stopni … Ale żeby zamarznąć i umrzeć nie trzeba faktycznie zamarznąć. Wystarczy się wychłodzić. Temperatura wewnątrz organizmu, uznawana za krytyczną dla funkcji życiowych to 16 st. C. Zdarzają się również przypadki śmierci z wychłodzenia dużo powyżej tej temperatury. Nawet przy 25 st. C. Właściwa temperatura ciała to 36,6 st. C, gdy zaczyna spadać poniżej tej wartości robi się już niebezpiecznie. Ludzie przebywający niemal stale w niskich temperaturach są bardziej narażeni.

Adriana widziała wielu ludzi z odmrożonymi kończynami, wysłuchała wielu historii o tym, jak zimą marzli na ulicy, w pustostanach czy też w altankach.

Obrazek w tresci

Jak umiera się z zimna?
- W pierwszej kolejności wychłodzone zostają twarz, ręce i inne nieodsłonięte części ciała. Jeśli temperatura tych miejsc spadnie do 15-16'C naczynia włosowate obkurczą się, aby wysłać krew w głąb organizmu. Tak chronione są najważniejsze dla życia organy. Przy dużym mrozie reakcja taka występuje w ciągu kilku sekund stania na mrozie - tłumaczy. - Ludzie się trzęsą, mięśnie napinają się, sztywnieje bark, kark i zaczynają boleć kończyny. To jak szybko wychładza się organizm zależy nie tylko od temperatury otoczenia, ale także od ogólnej kondycji organizmu. A przecież możemy się domyślić że osoby bezdomne są w znacznie gorzej sytuacji zdrowia niż ogół społeczeństwa. Ludzie broniąc się przed zamarznięciem machają rękami, próbują szybko maszerować i podskakiwać. To jednak nie działa na dłużej. Po około godzinie temperatura ciała spada i dochodzi do 35 st. C. Taki stan medycyna nazywa już płytką hipotermią. Całe ciało zaczyna boleć. Zgięcie ręki boli. Spada koncentracja, nie myśli się logicznie. Zesztywniałe mięśnie utrudniają chodzenie i łatwo się wywrócić. To jest krytyczny moment, bo taki upadek może oznaczać śmierć.
Zaczyna się rozpaczliwa walka o przeżycie. A temperatura ciała to dopiero 35 stopni Celsjusza.

I dodaje: - Jeśli człowiek nie znajdzie schronienia w ciągu 1-2 godzin od wyjścia na duży mróz, jego organizm wychłodzi się i przestanie logiczne myśleć. Może nawet tracić świadomość. Jeśli widzimy, że jeszcze się trzęsie to znaczy, że organizm wytwarza dreszcze aby ogrzewać narządy wewnętrzne. W pewnym momencie ustaje i to bo przy 32 st. C wpadnie w głęboką hipotermię i dreszcze ustaną. Krew gęstnieje. Ostatnim organem, który podejmuje walkę są nerki. Zmagają się z ogromną ilością płynu dostarczonego przez obkurczone naczynia krwionośne. Wtedy człowiek bezwiednie może oddać mocz. Przy temperaturze ciała 32 st. C ludzie przestają poznawać inne osoby. Pojawia się nierówna praca serca, omamy. To daje złudne poczucie bezpieczeństwa, niektórzy czują ciepło o którym marzą. Słyszałam o tym, że ludzie umierając z wychłodzenia wręcz czują na ciele płomienie. Człowiek w tej fazie traci przytomność i umiera.

Obrazek w tresci

Każdej zimy bezdomni umierają z wyziębienia organizmu. Przebywając na mrozie ich stan pogarsza się z dnia na dzień. Osoby te często mają otwarte, ropiejące rany, problemy z chodzeniem, niektórzy tracą kontakt z rzeczywistością. Czasem jeden telefon potrafi uratować takiemu człowiekowi życie... Jeśli nikt nie zareaguje, może nie przetrwać...
- Jeśli widzisz marznącego człowieka zainteresuj się nim. Reaguj! Pamiętaj, że może on być w stadium wychłodzenia, w którym twoja pomoc jest na wagę życia. Tylko reakcja świadomego człowieka z dobrym sercem może uratować mu życie - apeluje Adriana Porowska. - W czasie mrozów następuje mobilizacja służb takich jak Policja, Straż Miejska czy streetworkerzy, ale często to nie wystarcza. Streetworkerów jest niewielu, bo organizacje nie mają środków na utrzymanie ich działalności. Dzwońcie pod numery alarmowe, kierujcie ludzi do znanych wam organizacji. My stawiamy namiot ,w którym wydajemy ciepłą herbatę, rozdajemy odzież i informujemy gdzie można udać się na noc. Nie bądźmy obojętni, bo życie to największa wartość! Bezdomność to kryzys do przezwyciężenia, a ludzie znajdujący się w tym kryzysie to wartościowe osoby.

Adriana Porowska pochodzi ze Świętajna w powiecie szczycieńskim. W Rucianym Nida ukończyła szkołę średnią, potem studia wyższe zawodowe w zakresie pracy socjalnej na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Pracując z osobami doświadczającymi bezdomności nabrała przekonania iż nie ma bezdomności z wyboru, pracuje na rzecz obalenia negatywnego stereotypu osób wykluczonych mieszkaniowo. Kierownik i koordynator merytoryczny w schronisku dla osób w kryzysie bezdomności, mieszkaniach treningowych, streetworkingu. Pracownik socjalny, Prezes Zarządu Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, członek Rady Społecznej Rzecznika Praw Obywatelskich, Współprzewodnicząca Komisji Ekspertów ds. Przeciwdziałania Bezdomności przy Rzeczniku Praw Obywatelskich, Ekspert Strategie 2050 think tanku współpracującego z Polska 2050.

Joanna Karzyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ania Derkowska #3061707 2 mar 2021 21:57

    Tej zimy miałam kilku takich panów bezdomnych spali na klatkach co gorsza pijani rano tylko śmieci po nich i pełno niedopałków papierosów dzieci bały się wychodzic na klatkę aby ich nie spotkać wzywałam straż miejska. Panowie że straży proponowali że odwiozą ich do noclegowni niestety szkoda ich słów nawet nie było opcji żeby ich namówić bo przecież trzeba się napic gdzie sens i gdzie logika.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5