Lucyna Duraj wie, że w życiu nie zawsze jest łatwo, jednak najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać i walczyć o swoje szczęście. Mogłaby zawstydzić niejedną młodą osobę swoją energią. Spaceruje, jeździ na nartach, czyta książki, uwielbia podróżować i spełniać swoje marzenia. Tworzy też piękne rękodzieło, którym obdarza swoją rodzinę oraz znajomych.
Mieszkali w internacie. Pan Zbigniew grał na perkusji w zespole. Spotykali się. Z czasem z przyjaźni narodziła się miłość. Po ukończeniu szkół pobrali się i wyjechali w rodzinne strony pana Zbigniewa do Kamińska w gminie Górowo Iławeckie, powiat bartoszycki.
— Trudno mi było zostawić rodzinne strony i wyjechać, ale miłość nie wybiera — opowiada pani Lucyna. — Cały czas wspominam chwile spędzone w Świętajnie. Opowiadam znajomym i dzieciom, jak mi się tam żyło, o moich ukochanych miejscach, rodzinie i przyjaciołach, którzy tam zostali. W Świętajnie mieszkałam blisko szkoły, zdarzało się, że jak zapomniałam jakiegoś zeszytu, to wychodziłam niby do toalety, a w rzeczywistości biegłam do domu po zeszyt czy książkę. Chętnie wracam do swojej rodzinnej miejscowości. Mieszkają tam moje trzy siostry: Jadwiga, Teresa i Wanda,, a brat Wojciech mieszka w Szczytnie.

— Wszystkie urlopy spędzaliśmy z dziećmi w Świętajnie — wspomina. — Nie było czasu na podróżowanie, na spełnianie marzeń. Praca, dom, rodzina. Dzieci były naszym największym szczęściem i to właśnie im poświęcaliśmy z mężem każdą wolną chwilę. Chcieliśmy, żeby wyrośli na dobrych ludzi i chyba nam się to udało. Są naszą dumą. Kochamy ich bardzo.
— Dopiero przejście na emeryturę pozwoliło mi na korzystanie z uroków życia, spełnianie marzeń i rozwijanie pasji — tłumaczy. — Jestem bardzo często szczęśliwa na emeryturze, ale i mnie dopadają lęki, troski... Jednak każdego dnia dziękuję za to, że po prostu jestem i mogę cieszyć się tym, kto i co mnie otacza.

— Myślę, że rękodzieło zawsze już będzie moją pasją. Jest też odskocznią od trosk codzienności. Jak głoszą słowa pewnej znanej piosenki, jest „lekiem na całe zło”. Dzięki swojej pasji nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora — przyznaje pani Lucyna.
I dodaje: — Sztuka jest obszernym polem do działania, daje człowiekowi tyle twórczych możliwości. Nie wszystko jest się w stanie w życiu zrealizować. Warto więc się tym dzielić, żeby również inni mogli z tych dobrodziejstw skorzystać. Umiejętność pokazania i zgłębiania tego wymaga wielkiej dyscypliny i koncentracji. Wymaga poznawania siebie. Rodzina wspiera mnie gorliwie we wszystkich moich działaniach. Gdyby nie było tego wsparcia, nie byłoby możliwości realizacji wielu twórczych działań. Potrzebuję kontaktu z bliskimi i mam świadomość, że akceptują moje życie i wszystkie jego sfery. Dobrze, że jest ktoś, kto wspiera mnie na każdym kroku. Ważny jest tu przekaz, kontakt i bliskość. Rodzina to akceptuje i jest pierwszym krytykiem i odbiorcą. Trzeba kochać to, co się robi, żeby nie męczyć się tą pracą, żeby sprawiała nam radość.

— Uwielbiam podróżować, poznawać nowe miejsca i kulturę, zwiedzać — opowiada. — Najpiękniejszy czas spędzony w Norwegii to czas, kiedy moja siostra Teresa była tu ze mną. Mogłyśmy sobie poświęcić dużo czasu na wspólne spacery, rozmowy, wspomnienia, poświęcić go sobie. Wcześniej każda z nas miała małe dzieci, rodzinę, pracę, obowiązki. Nie było czasu wolnego na takie rzeczy, teraz cieszyłyśmy się z tego bycia razem.

— W życiu nie potrzeba nam wiele, wystarczy kawałek miejsca i bliscy. Potrzebne jest nam zdrowie — mówi. — Ja wiem, że marzenia się spełniają, jestem tego dobrym przykładem. W życiu nie zawsze miałam z górki, ale dążyłam do osiągnięcia swoich celów. Uważam, że zawsze trzeba być dobrym człowiekiem. Kochać i szanować ludzi. Tak po prostu...
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez
amator #3021251 | 82.177.*.* 16 gru 2020 13:17
Patole
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) !
odpowiedz na ten komentarz
Pani Joanno Karzyńska #3020320 | 46.205.*.* 14 gru 2020 14:34
Czytelnicy gazety oczekują trochę wyższego poziomu treści artykułów , reportaży. To wyszło fatalnie i budzi wyłącznie zażenowanie. Skutecznie redakcja zniechęca do czytania Olsztyńskiej. Nie wystarczy napisać cokolwiek, jak np o bohaterce z Kamińska, która przepracowała zawodowo 28 lat i cieszy się teraz emeryturą. Pani autorko, proszę popracować nad poziomem, czytelnik tego wymaga.
Ocena komentarza: warty uwagi (16) !
odpowiedz na ten komentarz
pokaż odpowiedzi (1)
Barbara #3020223 | 10.10.*.* 14 gru 2020 11:38
W Świętajnach mieszkała kolo szkoły a teraz mieszka w Kamińsku gdzie wojtowa ze swoją świąt zlikwidowała Szkołę czytaj oddała za darmo budowaną spolecznie, zlikwidowała przedszkole i miejscowości, ktora była sercem gminy zrobiła zadupie gdzie psy szczekają dupami ale oni szczęśliwi. Ciekawość taka, z czego się cieszą?!
Ocena komentarza: warty uwagi (29) !
odpowiedz na ten komentarz
:) #3020072 | 31.0.*.* 13 gru 2020 22:02
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. pozdrawiam super rodzina
Z"ukosa" #3019859 | 95.49.*.* 13 gru 2020 10:53
A pro po tytułu ("zawsze"...) nie da się...przynajmniej nie u nas.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) !
odpowiedz na ten komentarz