Trwa walka o życie Gabrysi!

2019-09-29 19:04:21(ost. akt: 2019-09-29 19:08:09)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Zaledwie miesięczna Gabrysia walczy o życie, a jej chore serduszko – o każde uderzenie… Na dniach odbędzie się kolejna operacja, od której zależy, czy serce dziewczynki będzie bić. Potrzebne są pieniądze, by dać jej szansę na życie.
Historię Gabrysi Bednarek ze Szczytna zna wiele osób. W 11. tygodniu ciąży pani Aleksandra Bednarek, mama Gabrysi, usłyszała dignozę, która zmieniła jej cały świat. Okazało się, że dziewczynka urodzi się chora - „Zespół poważnych wad serca".
- To był wyrok wydany na moje maleństwo - mówi pani Aleksandra. - Serce Gabrysi nie funkcjonowało tak jak u zdrowego dziecka. Wada serca zabiłaby ją zaraz po narodzinach… Tylko operacja mogła uratować jej życie. Wiedziałam, że Gabrysia jest bezpieczna w moim brzuchu, a gdy przyjdzie na świat, zacznie się dramatyczna walka… Stało się inaczej – walka zaczęła się jeszcze przed narodzinami. Musiałam jechać do Munster w trybie pilnym, bo Gabrysia przestała rosnąć… Lekarze zdecydowali się wywołać poród wcześniej, niż planowano. 27 sierpnia, kilka minut przed północą, przyszła na świat Gabrysia. Lekarze natychmiast podłączyli ją do leku, utrzymującego ją przy życiu. Gdyby nie on – Gabrysi nie byłoby dziś ze mną…

4 września stan Gabrysi drastycznie się pogorszył. W ekspresowym tempie przewieziono dziewczynkę na OIOM. Jej życie znalazło się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Profesor Malec podjął decyzję o natychmiastowej operacji… Nieplanowanej. Była konieczna, by ustabilizować stan Gabrysi.
- Najdłuższe 3 godziny niepewności i przeraźliwej bezradności - mówi mama Gabrysi. - Nie ma gorszego uczucia niż strach o życie dziecka! Operacja uratowała życie Gabrysi, ale przed nią kolejna, ta która ma naprawić jej serce. Gabrysia musi jednak najpierw zregenerować siły i przybrać na wadze, bo jest malutka… Operowanie jej w tej chwili byłoby dla niej zbyt dużym obciążeniem. Skończyłoby się zapewne śmiercią...

Obrazek w tresci

Serduszko Gabrysi cały czas podtrzymują leki. Waży około 2350 g. Jak tylko dziewczynka przzybierze na wadze doktor Malec będzie ją operował. Osiemnaste piętro szpitala w Munster stało się domem dziewczynki i jej matki. Rodzice są przerażeni, bo koszty leczenia rosną.
- Boimy się o Gabrysię, a przy tym rośnie nasz strach, skąd wziąć pieniądze, by ratować naszą córeczkę - opowiada pani Aleksandra. - Musimy jeszcze zapłacić za operację, która już się odbyła. Z drugiej strony cieszę się każdą chwilą, spędzaną z Gabrysią. I wierzę, że niedługo wrócimy do domu, razem… Aby jednak tak się stało, potrzebna jest pomoc. Każda pomoc… Dlatego proszę, jak tylko matka może prosić, o modlitwę i o wsparcie, by można było uratować Gabrysię. Daj jej szansę, by mogła żyć.

Dla Gabrysi Bednarek została wznowiona zbiórka na siepomaga. Liczy się czas i każda złotówka. Pamięttajmy, że dobro zawsze powraca. Pomóżmy tej małej dziewczynce wrócić do domu i cieszyć się życiem. Pomaganie ma moc!


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5