Uratowane zwierzęta ze Szczytna trafiły do ubojni

2019-07-10 15:26:35(ost. akt: 2019-07-10 15:38:46)
Uratowane z tragicznych warunków krowy, przekazane zostały nowemu opiekunowi, który dwa dni później sprzedał je do rzeźni

Uratowane z tragicznych warunków krowy, przekazane zostały nowemu opiekunowi, który dwa dni później sprzedał je do rzeźni

Autor zdjęcia: Arch. GO

Odebrane przez aktywistów, hodowane w skandalicznych warunkach krowy, dwa dni później trafiły do rzeźni. — Czy to ma jakikolwiek sens? — zastanawia się oburzony Jerzy Ryszard Piekarz z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Szczytnie.
Wydarzenia miały miejsce w 2016 roku. Rolnik z jednej z miejscowości w powiecie Szczycieńskim głodził stado liczące 22 krowy. Mężczyzna przetrzymywał zwierzęta w skandalicznych warunkach. Na podłodze leżały nie sprzątane od dawna sterty obornika i stratowane cielęta. Krowy było uwiązane.

— Warunki w jakich przebywały zwierzęta były tragiczne — mówi doktor Jerzy Ryszard Piekarz, Powiatowy Inspektor Weterynarii w Szczytnie. — Interweniowaliśmy wielokrotnie z policją w tym gospodarstwie. Przez jakiś czas nawet dokarmialiśmy te zwierzęta. Zgłaszaliśmy w urzędzie sytuację. W końcu Sąd wydał wyrok odebrania rolnikowi zwierząt i przekazania ich pogotowiu dla zwierząt. Myśleliśmy, że w końcu koszmar tych zwierząt został przerwany.

Krowy zostały przekazane pracownikom "Pogotowia dla zwierząt" w Trzciance. Po kilku miesiącach pracownica Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Szczytnie sprawdziła co dzieje się z zabranymi zwierzętami. Okazało się, że już 2 dni po interwencji 17 krów zostało zabitych. Kolejne trzy podzieliły ich los kilka dni później.

— Czy to ma jakikolwiek sens? — zastanawia się doktor Piekarz. — Przez 4 lata trzy instytucje walczą o to, aby uzyskać sądowy nakaz odebrania zwierząt i skazanie rolnika za znęcanie się nad zwierzętami. Krowy w końcu zostały odebrane i trafiły do pogotowia dla zwierząt, a kilka dni później zostają zabite w rzeźni. Brak mi słów na takie postępowanie.

Okazuje się, że podobne interwencje, zakończone uśmierceniem uratowanych zwierząt, zdarzają się coraz częściej. Dzieje się tak, gdyż nowy opiekun otrzymuje głodzony inwentarz za darmo, ale nie chce płacić na ich utrzymanie. Podkarmia wtedy zwierzęta i wysyła je do rzeźni. Dostaje od Skarbu Państwa prezent, bo oddając krowy na ubój, inkasuje za to pieniądze.

— Obecnie prowadzę dwa postępowania związane z odebraniem zwierząt gospodarczych i mam mieszane uczucia czy przekazanie ich organizacjom społecznym ma sens. Finał w rzeźni wypacza seans reagowania na cierpienie zwierząt — mówi dr Piekarz.— O tym co stało się z uratowanymi zwierzętami powiadomiłem Sąd w Szczytnie. Napisałem też do Najwyższej Izby Kontroli. Powiedziano nam, że przekazanie zwierząt nowemu opiekunowi i ubicie w rzeźni odbyło się zgodnie z prawem. Jeśli tak, to równie dobrze, można było kazać pierwszemu właścicielowi je zabić. Przykre jest to, że wśród ludzi, którzy chcą ratować cierpiące zwierzęta są też tacy, którzy po prostu chcą na tym zrobić interes.

Zwierzę nie jest rzeczą. To istota, która czuje, cierpi i wymaga rozsądnej opieki. Znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem, które należy zgłosić organom ścigania. W Ustawie o Ochronie Zwierząt z dnia 21.08.1997 roku zawarte są zasady obchodzenia się ze zwierzętami i przepisy karne dotyczące ich niewłaściwego traktowania.

Komentarze (23) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Karol Kuligowski, Olsztyn #2761081 | 5.173.*.* 12 lip 2019 14:58

    Nad czym tu debatować? - pytacie Państwo. A co, mięso nie smakuje?- parafrazując nieżyjącego od około 1940 lat cesarza Wespazjana ("Pecunia non olet?"). Sprawy nie są tak proste. Bo gdyby te krowy odkupił jakiś rolnik , wyleczył, odżywił i sprzedał do rzeźni, to nic nikomu do tego. A że zrobiła to organizacja ratująca zwierzęta od nieludzkiego traktowania? Też nic, bo uratowali od tamtego koszmaru, więc zrobili, czego się podjęli. A to, iż nam, przeciętnym ludziom przejęcie stworzeń przez taką organizację kojarzy się z dożywotnią opieką, to nasz, przeciętnych ludzi problem. Tylko jest jedno ALE -nawet dwa. 1.) Powinni byli uprzedzić, po co biorą/kupują to bydło i wszystko byłoby uczciwie. Może ktoś odkupiłby je od nich i taką opiekę zapewnił? 2.) Takim czynem działacze Pogotowia dla Zwierząt podkopali , a nawet zburzyli zaufanie do jakiejkolwiek organizacji zbierającej pieniądze na wykupienie jakiegoś zwierzęcia od rzeźni czy deklarującej opiekę do końca życia. I to postawiło tę organizację w BARDZO ZŁYM $WIETLE!!! A zepsutą opinię trudno odbudować, choćbyście Panie i Panowie zmienili szyld swego "Pogotowia".

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Gogo #2760986 | 37.47.*.* 12 lip 2019 11:35

    Krowa to mięso. A mięso to obiad. Nad czym tu debatować? Niech ci ekolodzy zajmą się zbieraniem śmieci w lesie zamiast jatrzyć i dzielić Polaków.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz

  3. Anka #2760965 | 83.23.*.* 12 lip 2019 10:49

    Od wielu miesięcy są inspirowane z ministerstw rolnictwa i środowiska przy współudziale lobby mięsnego, futrzarskiego przeciw organizacjom prozwierzwęcym bo wchodzą im w paradę biznesu. Gdybym też nie znała całej tej inspekcji weterynaryjnej ,może bym uwierzyła w ich dobroduszność! PDZ nie był stroną w sprawie, Po wyroku sądu zlecono nam ich przekazanie od hodowcy do wskazanego nowego właściciela. Może on swobodnie decydować o dalszym ich losie, bo takie niestety mamy prawo. Taka kochana teraz ta inspekcja. Dlaczego nie wzięła krów na swoje utrzymanie? Czytajcie o krowach z Deszczna i jak chcą ,żeby właśnie zamordować w rzeźni, inna inspekcja wet. Obłuda, kłamstwo!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  4. Pan_M #2760823 | 37.47.*.* 11 lip 2019 23:11

    Ci aktywiści to zwykła terrorka a ktoś za te Krówki kasę zgarnął... Ciekawe

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Ona33 #2760812 | 37.30.*.* 11 lip 2019 22:39

    Nigdy nie spożywam wołowiny a nabiału nie trawię. Po tym co tu czytam odechciewa się patrzeć na sklepowe półki, które aż uginają się od produktów powyżej. Ja jednak podziękuję. Zastanawiam się nad organizmem.

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (23)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5