Jestem więźniem własnego ciała

2019-06-30 15:50:51(ost. akt: 2019-06-30 09:51:29)
kobieta i mężczyzna

kobieta i mężczyzna

Autor zdjęcia: pixabay

Wojtek ma za sobą wiele trudnych lat. Urodził się 36 lata temu jako Ewelina. Przez wiele lat męczy się w swoim ciele, bo nigdy nie czuł się kobietą. Myślał i zachowywał się jak facet. Kiedy postanowił zmienic płeć rodzina nie zaakceptowała decyzji.
Przez 36 lata żyje w klatce, którą jest jego własne ciało. Od kilku lat funkcjonuje i zachowuje się jak stuprocentowy mężczyzna, ale prawnie i biologicznie wciąż jest kobietą. Jego życie to pasmo walk o zrozumienie, akceptację i bycie w zgodzie ze sobą.
— To bardzo trudne. Od lat cierpię, czuję się gorszy, a najtrudniejsze jest to, że moja własna rodzina nazywa mnie dziwadłem i nie jest w stanie zaakceptować tego, że nigdy nie czułem się kobietą — żali się Wojtek. — To nie jest tak, że ja ot tak sobie pomyślałem i zachciałem być mężczyzną. Przez wiele lat, szczególnie w okresie młodości, walczyłem z tym. Jednak tego nie da się oszukać. Urodziłem się mężczyzną zamkniętym w ciele kobiety. I tylko biologicznie jestem kobietą, ale psychicznie zawsze się czułem mężczyzną.

Jako dziecko Wojtek uwielbiał bawić się samochodami. I choć rodzice kupowali mu piękne sukienki, on nigdy nie czuł się w nich dobrze. Piękne lalki były tylko ozdobą półek. Wojtka interesowało chodzenie z chłopakami po drzewach, granie w piłkę nożną czy naprawa samochodów w warsztacie ojca jednego z kolegów. W szkole dzieci wyzywały go od babochłopów i dziwaków. To były lata 80. i w tym temacie nic nie było wiadomo.
— Moi rodzice mieli ze mną takie problemy w szkole średniej, że zaczęli prowadzać mnie do psychologów — wspomina. — Mówili zawsze, że za dużo rozrabiam jak na dziewczynę. Często mama zostawała w gabinecie sama z lekarzem, jednak nigdy mi nie powiedzieli, co mi tak naprawdę jest. A ja męczyłem się okropnie. Już wtedy wiedziałem, że nie chcę być kobietą. Niestety wstydziłem się powiedzieć komukolwiek o tym, co myślę i czuję.

Wojtek skończył liceum ogólnokształcące, choć jego marzeniem była szkoła zawodowa o kierunku mechanik pojazdów. Niestety, wiedział, że rodzice się nie zgodzą. Po ukończeniu szkoły średniej postanowił wyjechać z rodzinnej wsi, żeby spróbować życia w dużym mieście. Znalazł pracę w jednym z olsztyńskich marketów i rozpoczął nowe życie.

— Nie miałem znajomych, po pracy wracałem do wynajętego pokoju, oglądałem telewizję, kładłem się spać i tak codziennie — opowiada Wojtek. — Coraz częściej kupowałem też alkohol. Pozwalał mi na chwilę zapomnieć. Wtedy też zacząłem myśleć o samobójstwie. Docierało do mnie, że przecież zawsze będę inny, gorszy, jakiś popieprzony transseksualista. Widziałem ludzi, którzy mi się przyglądali, koledzy z pracy i koleżanki po kątach się ze mnie naśmiewali. Gdyby nie biust, dość spory, może nikt by się nie dziwił, bo ubierałem się i wyglądałem jak facet. Niestety cycki nie pozwalały mi nawet na udawanie, choć owijałem je bandażem i nosiłem luźne koszulki.

W samotności Wojtek spędził kilka lat. Bał się komukolwiek zaufać. Do rodzinnego domu jeździł tylko na święta. Nie mógł znieść tego niemego wyrzutu na twarzach najbliższych, że jest inny. Niby nikt nie zadawał pytań, ale atmosfera zawsze była napięta
— Miałem 28 lat, kiedy poszedłem do któregoś z kolei psychologa — mówi. — On mi poradził, że może jak już się prześpię z mężczyzną, to poczuję pożądanie. I tak zrobiłem. Ale pożądanie się nie obudziło. Zacząłem więcej pić, myślałem, że jak się upiję, to o wszystkim zapomnę. Okazało się, że się nie da. Zacząłem czuć się ze sobą tak źle, że pomyślałem, że coś sobie zrobię. Chciałem się powiesić. Niestety klamka, na której się powiesiłem, urwała się. Pomyślałem wtedy, że to znak i muszę szukać ratunku.

— Najpierw zacząłem szukać lekarza w internecie. Okazało się, że znalezienie dobrego lekarza w naszym kraju nie jest takie łatwe. W końcu trafiłem do pewnego pana seksuologa, który bardzo mi pomógł — wspomina Wojtek. — I tak zaczęła się moja droga stawania się mężczyzną. Długa, trudna i bolesna. Ale jestem gotowy zrobić wszystko, żeby w końcu uwolnić się od swojego ciała, na które spoglądam z obrzydzeniem. Lekarz bardzo mi pomógł. Nauczył mnie też nie wstydzić się tego, kim jestem. Miałem nie udawać i żyć tak, jak chcę. Kiedy rozpocząłem leczenie, poczułem, że warto żyć i że właśnie moje największe marzenie się spełnia.

Żeby w pełni poczuć się mężczyzną Wojtek musi jeszcze poddać się operacji korekty płci. Nie jest to jednak łatwe, bo wciąż coś staje mu na przeszkodzie. Fizycznie jest już do niej przygotowany. Niestety już ponad dwa lata zmaga się z sądami o wyjaśnienie swojej sytuacji prawnej i zmianę dokumentów.
— Spoglądam na innych mężczyzn z zazdrością, że nimi są. Ja jeszcze nie mogę być taki, jak oni — skarży się Wojtek. — Czekam z niecierpliwością na dzień, w którym zobaczę w dowodzie wpisane Płeć: mężczyzna. To będzie chyba najszczęśliwszy dzień mojego życia. Nikt, kogo coś takiego nie dotknęło, nie wie, ile przykrości i cierpień musiałem znieść. Ile razy chciałem umrzeć, bo czułem się niepotrzebny, inny, gorszy. Ile razy słyszałem wyzwiska i śmiechy pod swoim adresem... Dlaczego? Tylko dlatego, ze natura spłatała mi psikusa. Niestety w naszym kraju brakuje tolerancji. Myślę, że jak tylko uda i się zakończyć sprawy urzędowe i zostanę poddany operacji, wyjadę z Polski. To nie jest kraj przyjazny osobom „innym”. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Mam też w sercu głęboką nadzieję, że moi rodzice i rodzeństwo zrozumieją to i zaakceptuje mnie takim, jakim jestem — kończy.
Joanna Karzyńska

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kaftancjusz Bezpieczny #2761780 | 5.173.*.* 13 lip 2019 20:15

    A kiedy mężczyzna zmieni płeć na żeńską, to można powiedzieć, że ma chłopskie pochodzenie.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. *** #2758392 | 188.146.*.* 6 lip 2019 22:27

    Dasz radę! Tyle już za tobą. A rodzina? Cóż, nie zawsze wspiera i nie zawsze warto walczyć o jej akceptację.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. konik polny #2758043 | 88.156.*.* 5 lip 2019 22:34

    A ja tak chciałbym być koniem i biegać sobie swobodnie po zielonych łąkach. Nikt nie może tego zrozumieć, że nie jestem żadnym mężczyzną tylko koniem krwi arabskiej, a jak poszedłem z tym do kliniki i zapytałem czy mogli by mnie przerobić na konia, bo tak się w istocie czuję, to mnie po prostu wyśmiali. To jest dopiero tragedia, nikt tego nie rozumie. Na babkę to by mnie jeszcze przerobili, ale na konia to nikt nie chce o tym słyszeć.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Iza #2755943 | 83.9.*.* 2 lip 2019 00:35

    Współczuję

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5