Nie wyobrażam sobie życia bez pasji

2019-05-19 16:00:00(ost. akt: 2019-05-18 12:46:47)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

Pasja to dla pani Agnieszki coś więcej niż hobby. Coś więcej niż jedna z pozycji na liście zainteresowań. Bo ją interesuje wiele rzeczy i zajmuję się nimi z różną częstotliwością. Ma wiele planów i marzeń, z których nigdy nie zamierza rezygnować.
Sztuka od zawsze była mi bardzo bliska — mówi Agnieszka Nogal ze Szczytna. — Gdy byłam małym dzieckiem, uczęszczałam na różne kółka plastyczne. Zawsze lubiłam rysować i malować. To moja największa pasja. Sztuka to podstawa tego, czym zajmuję się przez całe moje życie. Uważam, że bez sztuki życie każdego człowieka byłoby uboższe. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Dzisiaj bardziej chyba można mówić o twórczości niż o sztuce, ponieważ nie zawsze efektem procesu twórczego jest obiekt sztuki. Sztuka kojarzy się z obiektem, wysublimowaną pracą, która ma doskonały, dopracowany kontekst. Natomiast twórczość to dochodzenie i proces tworzenia. Nie zawsze malowany obraz przynosi oczekiwany efekt, ujmujący i trafiony. Sztuka i proces tworzenia powinien służyć komunikacji międzyludzkiej, powinien wywoływać stan gotowości do stawiania pytań. To stale ze sobą się zazębia. W moim przypadku nie wyobrażam sobie życia bez twórczości. Twórczość od zarania dziejów kształtowała ludzkie życie. Dzięki twórczości człowiek wyraża swoje człowieczeństwo, kształtuje swój świat.

Agnieszka Nogal to piękna i uzdolniona kobieta. Pochodzi z Olsztyna. Tu spędziła swoje dzieciństwo i szkolne lata. Jest absolwentką Wydziału Sztuki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Prace tej utalentowanej artystki można było podziwiać na wystawach zbiorowych studentów Erasmus w Turynie, Deutscher Muhlentg Bilshausen, jak i indywidualnych wystawach w Polsce. Od trzech lat wraz z mężem Michałem i córką Samantą mieszka w Szczytnie.

— W gimnazjum spotkałam wspaniałego pedagoga panią Krystynę Moszczyńską i to ona mnie namówiła na dalszą naukę w Liceum Plastycznym w Olsztynie — wspomina pani Agnieszka. — Tam dostałam się do klasy o profilu ceramika. Lepienie w glinie zarówno sztuki użytkowej, jak i tej tylko cieszącej oko, sprawiało mi dużą przyjemność. Zresztą tak jest do dziś.

To właśnie w szkole średniej pani Agnieszka poznała swojego przyszłego męża Michała ze Szczytna, utalentowanego rzeźbiarza. Po ukończeniu liceum dostała się na wydział sztuki UWM, gdzie z pasją zagłębiała się w tajniki malarstwa i rysunku. Na zakończenie studiów wykonała cykl autoportretów oraz szkiców.

— Już w szkole zrozumiałam, że swoje życie pragnę związać ze sztuką, ale początki nie były łatwe — przyznaje. — Jeśli ktoś przejawia pasję do liczb albo do nauki na pamięć kodeksu praw, to na ogół otoczenie nie ma nic przeciwko. A jeśli ktoś maluje? Wszyscy mają nadzieję, że to tylko hobby, a nie ścieżka kariery. Byłam jednak uparta i wiedziałam, że tego właśnie chcę.

Pani Agnieszka zaraz po obronie wyjechała z mężem do Niemiec. W Bilshausen z mężem i profesorem Markiem Szczęsnym zorganizowali wspólną wystawę. Pokazali malarstwo i rzeźbę.

— Po kilku latach pobytu w Niemczech uznałam, że moje miejsce jest jednak w Polsce — opowiada. — Tęskniłam za krajem, rodziną i przyjaciółmi. Nie mogłam się odnaleźć. Pieniądze nie są najważniejsze w życiu, liczą się nasze korzenia i inne wartości. Gdy wróciłam do kraju, zaczęłam zajmować się makijażem i stylizacją paznokci. Jest to również forma sztuki, której towarzyszy kolor. Szczytno jest rodzinnym miastem mojego męża, które zauroczyło mnie w sposób szczególny. Serdeczność mieszkańców to jest to, z czym spotykam się na co dzień, a malowniczość tego miasta sprawia, że mam w planach przenieść to wszystko w swoich artystycznych projektach.

Pani Agnieszka chce również dzielić się swoją pasją i umiejętnościami, więc bardzo chętnie bierze udział w warsztatach artystycznych. Podczas zajęć wprowadza w sekretny świat ceramiki. Opowiada, jak należy pracować z gliną, jak z nią postępować, żeby uzyskać zamierzony efekt pracy. Pokazuje różne techniki pracy z gliną. Uczy, jak posługiwać się narzędziami do rzeźbienia i co można wykorzystać do pracy z gliną. Kawałki gliny zmieniają się w dłoniach uczestników warsztatów w ptaszki, króliczki, aniołki, baranki oraz wiele innych kreatywnych rzeczy. Warsztaty ceramiczne przeznaczone dla dzieci wspomagają ich rozwój. Zgniatanie, wałkowanie, modelowanie gliny przez najmłodszych w naturalny sposób przygotowuje rękę dziecka do prac manualnych. Wspomaga również naukę pisania. Lepienie z gliny pobudza wyobraźnię, kreatywność, rozwija zdolności manualne, ale przede wszystkim jest wspaniałą zabawą i sprawia dzieciom ogromną radość.

— Dzięki swojej pasji nauczyłam się, co to jest ciężka praca, wytrwałość i przede wszystkim ogromna pokora — przyznaje pani Agnieszka. — Sztuka jest obszernym polem do działania, daje człowiekowi tyle twórczych możliwości. Nie wszystko jest się w stanie w życiu zrealizować. Warto więc się tym dzielić, żeby również inni mogli z tych dobrodziejstw skorzystać. Umiejętność pokazania i zgłębiania tego wymaga wielkiej dyscypliny i koncentracji. Wymaga poznawania siebie. Rodzina wspiera mnie gorliwie we wszystkich moich działaniach. Gdyby nie było tego wsparcia, nie byłoby możliwości realizacji wielu twórczych działań. Bezcenna jest jej obecność, wchodzenie w sprawy, którymi się zajmuję, dyskutowanie, doradzanie. Zwykła działalność i uczestniczenie w tym, co robię. Potrzebuję kontaktu z bliskimi i mam świadomość, że akceptują moje życie i wszystkie jego sfery. Dobrze, że jest ktoś, kto wspiera mnie na każdym kroku. Ważny jest tu przekaz, kontakt i bliskość. Istotą twórczości jest możliwość służenia komuś. Rodzina to akceptuje i jest pierwszym krytykiem i odbiorcą. Moja pięcioletnia córka też chętnie maluje.

Joanna Karzyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5