Wybacz mi córeczko

2019-04-14 17:00:00(ost. akt: 2019-04-14 10:34:57)

Autor zdjęcia: photoxpress.com

Kiedy w małżeństwie pojawiają się kłótnie i awantury, najbardziej cierpią dzieci. Ze smutkiem przyglądają się jak najbliższe im osoby ranią się i powodują, że dziecko w swoim domu czuje się źle. Bardzo często prowadzi to do sytuacji, w którym młody człowiek szuka zapomnienia...
Kiedy dziecko wchodzi w okres dojrzewania - rodzice stają przed ważnym zadaniem przebudowania relacji na taką, która odpowiadać będzie potrzebom dorastającego dziecka. Jest to trudne dla większości rodziców, ponieważ wymaga od nich wielu umiejętności i dużej dojrzałości. Tym bardziej jeżeli rodzina przeżywa poważne problemy np. alkoholizm i przemoc. Rodzice zajęci swoim konfliktem nie zauważają, że narażają dziecko na urazy emocjonalne. W okresie dojrzewania dziecka dochodzi do buntu i często do poważnego kryzysu. Tak też stało się w przypadku pani Jolanty i jej córki Beaty.

Pani Jolanta wyszła za mąż 24 lata temu. Miała 20 lat, gdy poznała swojego przyszłego męża. Połączyła ich wspólna pasja - podróże. Po dwóch latach wiedzieli, ze nie mogą bez siebie żyć.Pobrali się, zbudowali dom. Oboje pracowali zawodowo. Pięć lat po ślubie urodziła im się córka Beatka. Dziecko stało się ich oczkiem w głowie.

- Kiedy pierwszy raz wzięłam Beatkę na ręce poczułam ogromną radość - opowiada pani Jolanta. - Byłam gotowa zrobić wszystko, żeby była najszczęśliwszym czlowiekiem na świecie. Przez kilka lat tak było... Niestety po jakimś czasie z powodu redukcji etatów zostałam bez pracy. Siedziałam w domu i coraz częściej zaczęłam pić. Początkowo czułam się po alkoholu weselsza, nie myślałam o problemach. Coraz częściej kłóciliśmy się z mężem, który wciąż mnie upominał, że nie posprzątałam, że nie ugotowałam obiadu, że nic nie robię. Doszło do tego, że podczas jednej z wielu sprzeczek uderzył mnie. To był pierwszy raz, ale nie ostatni. Dostawałam coraz częściej i piłam coraz zwwięcej. Chciałam zapomnieć...

Z młodej, roześmianej kobiety pani Jolanta stała się alkoholiczką i jednocześnie ofiarą przemocy - jej mąż znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Jej córka była świadkiem zarówno picia matki jak i aktów przemocy ze strony ojca. Pani Jolanta była wyczerpana, udręczona, pełna poczucia winy szczególnie wobec córki. Martwiła się o nią, jednak nie potrafiła przerwać swojego koszmaru.

- Nie radziłam sobie sama ze sobą, z mężem ani z dzieckiem - opowiada.- Zdawałam sobie sprawę, że dopóki nie nauczę się utrzymywać abstynencji i nie powstrzymam przemocy ze strony męża - szanse na poprawę mojego funkcjonowania w roli matki są niewielkie. Widziałam, że moja córka cierpi, słyszałam jak płacze w nocy, jak podczas kłótni prosi nas byśmy przestali...

Kłótnie i awantury stały się codziennością. Rodzice nie zauważyli, że ich córka stała się nastolatką. Dziewczyna coraz częściej wychodziła z domu do swojego towarzystwa. Zaczęła wagarować, popalać papierosy. Zdażało się, że nie wracała również na noc.

- Nie wiedziałam co jej się stało. To było takie dobre dziecko, miłe, uczynne, wrażliwe -tłumaczy matka. - Zawsze stawała po mojej stronie, broniła mnie przed mężem. Nagle stała się zupełnie inna, nie poznawałam jej. Stała się agresywna, strach było się do niej odezwać, od razu pyskowała albo trzaskała drzwiami nie mówiąc dokąd wychodzi. O nic nie można jej było poprosić. Aż pewnego dnia wykrzyczała mi płacząc, że jest w ciąży i chce ją usunąć. W jednej chwili wytrzeźwiałam.

Okazało się, że Beata od kilku miesięcy spotykała się z chłopakiem, który jak tylko dowiedział się o ciąży, zerwał z nią. Dziewczyna czuła się opuszczona przez wszystkich, ponieważ była niepełnoletnia nie mogła iść sama do ginekologa. Kłótnie rodziców, pijaństwo matki i nieplanowana ciąża wzbudzały w niej lęk i przerażenie. Przez ponad miesiąc ukrywała informację o ciąży.

- Córka płakała, że nie chce tego dziecka że to wszystko przez nas - wspomina pani Jolanta. - Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak bardzo ją skrzywdziliśmy. To wciąż było dziecko, które nas potrzebowało a my zajęci swoim życiem, kłótniami, awanturami zapomnieliśmy co w życiu dla nas jest najważniejsze. Zmarnowaliśmy kilka lat życia swojego i naszego dziecka. Musiało stać się coś takiego, żebyśmy uświadomili sobie jak ważna jest rodzina i jak krzywdziliśmy naszą córkę.

Lekarz ginekolog potwierdził ciążę. Rodzice zapisali córkę na terapię. Sami również postanowili zawalczyć o swoje małżeństwo i rodzinę. Nie było łatwo. Pani Jolanta walczyła dodatkowo z nałogiem.

- Nie było łatwo. Okazało się, że alkoholizm to trudny przeciwnik - mówi. - Wiele razy miałam ochote napić się choć kieliszek wódki czy piwo. Jednak zawsze przed oczami miałam wtedy moja małą córeczkę, która stała przede mną ze smutkiem w oczach i z coraz większym brzuchem ciążowym. Postanowiliśmy z mężem też chodzić na terapię, jednak nie udało nam się. Mąż się wyprowadził, wspomaga nas, odwiedza. Tak jest lepiej... Niszczyliśmy sobie zycie własnymi pretensjami. Teraz mamy wspólny cel: szczęście naszej córki i wnuka, który za miesiąc przyjdzie na świat. Dziś opowiadam córce jak bardzo czekaliśmy na jej narodziny, pokazuję jej zdjęcia i zapewniam, że może na mnie liczyć. Zawsze i wszędzie. Córka opowiada mi dużo o sobie, zwierza się. Kiedyś gdy głaskałam jej brzuch, przytuliła się powiedziała, że myślała, iż jedynym wyjściez z sytuacji będzie śmierć... Długo razem płakałyśmy... Wstyd mi, że ja zawiedliśmy jako rodzice... Wiem, że nie jestem w stanie cofnąć czasu, ale mam nadzieję, że zasłużę jeszcze na miłość swojej córki i wnuka... Bez Was nie wyobrażam sobie życia...

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mama #2718533 | 37.47.*.* 17 kwi 2019 19:56

    Przykre. Oby córka, nie powieliła zachowań rodziców.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Rychu #2717008 | 188.147.*.* 15 kwi 2019 04:48

    A moi starzy maja to w d... ze nie miałem wesołego dzieciństwa.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. Matki gorsze od ojców #2716877 | 188.147.*.* 14 kwi 2019 19:26

    Znam sytuację, w której przez zachowania matki wobec ojca, 4-latek zaczął sikać w majtki. Matka, żeby zniszczyć ojca, zgłaszała dwukrotnie że ojciec molestuje dziecko i znęca się nad całą rodziną. Nic się nie potwierdziło. Matka jest prawnikiem, a jej ojciec (emerytowanym) policjantem....

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  4. Marta koralik #2716856 | 37.47.*.* 14 kwi 2019 18:51

    O matko,kto to pisał, zdażało?? Litości, do szkoły nieuku!!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5