Razem możemy zrobić więcej niż każda z nas w pojedynkę

2019-03-08 11:32:54(ost. akt: 2019-03-08 17:31:03)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Kobiety od ponad 100 lat mają prawa wyborcze, warto, by z nich korzystały, bo w końcu stanowimy większość społeczeństwa – przekonuje Sylwia Jaskulska, członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego.
Kobieta kobiecie… wilkiem czy przyjacielem?
- Chciałabym jednoznacznie odpowiedzieć, że przyjacielem. Niestety, sytuacje są różne, bo i kobiety są różne. Gdy rozmawiam z kobietami, wiele z nich przyznaje, że od innych kobiet zaznały wiele złego. Ale na szczęście to się zmienia. Pewnie wynika to z większej świadomości nas samych, tego co jest dobre dla nas, jesteśmy bardziej asertywne, umiemy bronić swoich racji. Znam wiele kobiet, które szczerze podziwiam, np. za to, jak potrafią bronić swojego zdania, jak podnoszą się po trudach, jakie zesłało im życie. To są historie, które budują.

A w polityce jest miejsce na przyjaźń?
- Musi być. Nie można być dobrym politykiem, posłem, samorządowcem, sołtysem, jeśli nie lubi się ludzi. Przecież to dla ludzi właśnie startuje się w wyborach. Do polityki powinno się iść po to, by pomagać innym. Tak postrzegam tę rolę. Tego nauczyłam się od koleżanek polityczek, np. od Urszuli Pasławskiej, z którą mogę śmiało powiedzieć, że przyjaźnię się od lat. My nie rywalizujemy ze sobą, ale się wspieramy. Obie wierzymy, że razem możemy zrobić więcej niż każda z nas w pojedynkę. Nie oznacza to, że w każdym temacie się zgadzamy, ale zawsze stwarzamy sobie taką przestrzeń, w której każda z nas może bezpiecznie wypowiedzieć swoje zdanie, zaproponować swoje rozwiązanie. Uważam, że bardzo ważne jest to, aby kobiety się wspierały, by mogły na siebie liczyć. Stąd też idea spotkań kobiecych, które wspólnie organizujemy, a w których biorą udział kobiety różnych profesji, z różnym doświadczeniem życiowym i zawodowym. To są cenne lekcje, bo każdy z nas może się wiele nauczyć od drugiego człowieka, pod warunkiem jedynie, że otworzy się na niego. Ja w ogóle bardzo lubię ludzi i spotkania z nimi, uważam to za najciekawszą część mojej pracy.

I nie ma w pani zazdrości wobec innych kobiet?
- Zazdrości? Nie. Czuję podziw. Każda z nas ma swoje cele, ale też swoje problemy, do których podchodzimy w różny sposób, bo każda z nas ma inny temperament, inny sposób bycia. Życie jest za krótkie by marnować je na zazdrość, zawiść, zaglądanie do „cudzego ogródka”. Bardzo podobają mi się słowa „bądź taką kobietą, która poprawi drugiej koronę, nie mówiąc światu, że się obsunęła”. Taką drogą próbuję być.

A gdyby mogła pani spotkać siebie młodszą, jaką dałaby jej radę?
- Może większej wiary w siebie i odważniejszych decyzji? Nie muszę zastanawiać się, co powiedziałabym sobie, bo mam w domu młodą kobietę, którą próbuję wychowywać jak najlepiej, tak by była świadoma swojej siły, wartości, by nie stawiała sobie ograniczeń. I by była dobrym i szczęśliwym człowiekiem, bo to najważniejsze w życiu.

A pani kiedy czuje się szczęśliwa?
- Codziennie, gdy wracam do domu i wita mnie Tola, moja psina, którą wzięłam ze schroniska, gdy mamy czas na wspólny spacer. Endorfiny wydzielają się również wtedy, gdy wrócę z lasu po tym jak przebiegłam 10 km. Ale szczęście to też chwile, kiedy mogę być potrzebna, gdy ktoś przychodzi do mnie z problemem, który wspólnie udaje się rozwiązać. Albo gdy widziałam salę wypełnioną przez kobiety, dla których organizowałam akcję badań cytologicznych w gminach, czy gdy przejeżdżam przez Warmię i Mazury, które pięknieją, albo gdy w drodze do domu mijam gospodarstwa rolne i widzę, jak gospodarze wykorzystują środki unijne na ich unowocześnianie, a to właśnie ja reprezentując samorząd województwa, miałam przyjemność podpisać z nimi umowy, dzięki którym te pieniądze do nich trafiły. Wiele rzeczy mnie uszczęśliwia, odpowiadając na to pytanie, uświadamiam sobie to coraz mocniej.

Jak sama pani mówi, spotyka się z wieloma kobietami. Pani zdaniem, kobietom z Warmii i Mazur czego brakuje do szczęścia?
- Myślę, że to są sprawy ogólnopolskie. Chyba najbardziej brakuje nam poczucia bezpieczeństwa, spokoju, który zapewnia szybki dostęp do badań. Młodym matkom sen z powiek spędza to, jak pogodzić powrót do pracy z opieką nad dzieckiem. Matki dzieci niepełnosprawnych martwią się o codzienne wydatki i o przyszłość, w której nie będą miały siły, by pomóc swoim dzieciom. Na pewno dużym problemem jest bałagan panujący w oświacie, który sprawia, że pewnie nie czują się ani nauczyciele, ani rodzice uczniów, szczególnie tych, które zaczną teraz naukę w szkołach średnich. To są poważne problemy, które mają decydujący wpływ na życie nasze i naszych dzieci. Dlatego zawsze staram się każdego wysłuchać i znaleźć rozwiązanie.

Tylko, że my nie mamy wpływu na to, jak wygląda sytuacja w szkolnictwie.
- Niby nie, ale przychodzi rok, taki jak obecny, gdy wybieramy swoich przedstawicieli do Europarlamentu oraz do Sejmu i Senatu. I to od nas zależy, kto zasiądzie w ławach poselskich, czy będą to osoby, które znają nasze problemy, żyją obok nas czy też nie. Kobiety od ponad 100 lat mają prawa wyborcze, warto, by z nich korzystały, bo w końcu stanowimy większość społeczeństwa.

To pani życzenia dla czytelniczek z okazji Dnia Kobiet?
- Z okazji Dnia Kobiet i na co dzień życzę wszystkim Paniom wspomnianego spokoju, świadomości siły głosu, jaki posiadają. Życzę nam wszystkim, abyśmy zawsze miały obok siebie prawdziwego przyjaciela, który zna nas takimi, jakimi jesteśmy, nie ocenia, a wspiera. I wszystkim, zarówno kobietom, jak i mężczyznom życzę życzliwości dla siebie i wobec innych i umiejętności dostrzegania szczęścia w wydarzeniach każdego dnia.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5