Niosą sport na skrzydłach

2019-03-01 19:40:36(ost. akt: 2019-03-01 19:46:12)

Autor zdjęcia: archiwum organizatorów

Na tę chwilę w Szczytnie czekano od dawna. 23 lutego, w restauracji Zacisze, odbyła się 3. edycja wielkiego Balu Sympatyków Sportu. Głównym daniem wieczoru była uroczysta ceremonia wręczenia nagród, czyli tzw. Aniołów Sportu.
Nikt nie twierdzi, że żywot sportowca (zwłaszcza wyczynowego) należy do łatwych. Szereg wyrzeczeń, godziny treningów, sportowe wyjazdy... często kosztem życia prywatnego i najbliższych. I choć kontuzje pewnie nie raz podcinały im skrzydła, to tym razem... organizatorzy imprezy przyznali najlepszym po dodatkowej parze.
Na Balu Sympatyków Sportu pojawiło się przeszło 100 osób związanych z tematyką sportową. Swą obecnością uroczystość uświetnili także m.in. Anna Jesień (specjalistka od biegu na 400 m przez plotki, wielokrotna uczestniczka Igrzysk Olimpijskich, rekordzistka Polski, medalistka mistrzostw Europy) i Paweł Papke (doskonale znany z występów w biało-czerwonej, siatkarskiej kadrze narodowej).

Nim zniecierpliwienie uczestników przebiło się przez sufit, organizatorzy przystąpili do działania. W kategorii Sportowiec Roku zwyciężyła Julia Kędzierska (Szczycieński Klub Kyokushin Karate), jedna z najlepszych wojowniczek karate nie tylko w Polsce, ale i w Europie.
— Nie mogłam być osobiście na balu, ale byłam bardzo mile zaskoczona, gdy mama przekazała mi informację o przyznaniu mi "Anioła Sportu". Mama to mój najwierniejszy kibic, wspiera mnie od zawsze. Cieszę się, że ta statuetka mogła trafić w jej ręce. To nasza wspólna nagroda — mówi Julia. — Każde z wyróżnień ma dla mnie duże znaczenie. To, że zostałam ponownie zauważona i doceniona wśród sportowców, znaczy dla mnie naprawdę wiele. Kilka lat temu otrzymałam tytuł "Nadziei Sportu". Zmotywowało mnie to do działania. Myślę, że sobotni tytuł pokazuje, że ten wcześniejszy nie był pomyłką. Ta statuetka ma szczególny charakter. Symbolika skrzydeł związana jest w końcu z wyobraźnią, wolnością i zwycięstwem — podsumowuje szczycieńska wojowniczka.

Mianem Odkrycia Roku ochrzczono w miniony weekend natomiast Karolinę Piechowicz. Nasza skromna, nastoletnia ekspertka od pływania, rywalizując na basenach całego kraju, przywiozła do Szczytna potężny wór medali. Co więcej, reprezentantka Płetwala Szczytno raz po raz bije rekordy Polski, udowadniając tym samym, że należy do ścisłej krajowej czołówki.

Statuetka w kategorii Wolontariusz Sportowy trafiła natomiast do Bartosza Kojro. Popularny "Narvany" to nie tylko ceniony nauczyciel czy jeden z pierwszych w historii ultramaratończyków rodem ze Szczytna, ale i... człowiek o wielkim sercu. Zapałem, z którym wspiera systematycznie najróżniejsze inicjatywy charytatywne, od lat rozpala cały powiat szczycieński.
— Czy jestem "Aniołem"? Zdecydowanie nie. Jestem w końcu "Narvany", skromny Bartek ze Szczytna (śmiech) — Serdecznie jednak wszystkim dziękuję za to wyróżnienie. W szczególności moim wspaniałym uczniom z Zespołu Szkół nr 2, dzięki którym posiadam tyle motywacji do działania. Jesteście "the best". Dajecie mi ciągle motywacyjnego kopa, by pracować na rzecz innych. Dziękuję także morsom z klubu #Reset oraz Klubowi Biegacza Jurund, na których imprezach mogę pomagać i być - z nimi - dla innych. No i dziękuję Kindze Pliszce, za to, że wytrzymuje ze mną i stara się zrozumieć mnie oraz moje fanaberie... — dodaje z przymrużeniem oka "Narvany".

Tytuł Iron Mana tegorocznej edycji zgarnął natomiast Rafał Kot. "Człowiek z Żelaza" to kolejne w szeregu określenie, które przylgnie na stałe do jednego z najlepszych polskich ultramaratończyków górskich. Astronomiczne wyniki, które "Góral z Mazur" odnotowywał na szczytach w Polsce i za jej granicami, poskutkowały ochrzczeniem go przez znajomych m.in. mianem "Kosmity", "PrzeKota" czy "RoboKota".
—Nie, nie spodziewałem się. Obiło mi się coś o uszy, że przy okazji balu będą wręczane jakieś nagrody. Ale, tak szczerze, ostatnio jestem bardzo mocno skoncentrowany na treningach i zbliżającym się sezonie, dlatego też mało do mnie dociera ze świata zewnętrznego... —mówi Rafał Kot.
— Przyjmując statuetkę poczułem dumę i radość, że ktoś zauważa moją sportową pracę i wysiłek. No i wdzięczność wobec tych kilku osób, które mi w tym stale pomagają. Poczułem też pewną nadzieję, bo mam wrażenie, że klimat w Szczytnie na aktywność (nie tylko sportową) zaczyna zmieniać się na lepsze — dodaje "Góral z Mazur", zapewniając jednocześnie, że statuetka będzie miała szczególnie miejsce, nie tylko na półce. I dobrze, bo miejsca na samej półce wkrótce może być jeszcze mniej. Nasz ultramaratończyk 9 marca zmierzy się z Zimowym Ultramaratonem Karkonoskim, a później - jak u Hitchcocka - napięcie będzie już tylko rosło. W kwietniu mistrzostwa Polski w biegu 24-godzinnym, a później m.in. 100 Miles of Istria (w Chorwacji), słynny Rzeźnik oraz powrót na 240-kilometrową trasę Biegu 7 Szczytów.

Niesamowicie zacięty bój toczył się także w kategorii Impreza Roku. Zacięty, bo Szczytno w ostatnim czasie staje się coraz wyraźniejszym punktem na sportowo-organizacyjnej mapie Polski. Po długich debatach palmę pierwszeństwa przyznano jednak Triathlonowi Szczytno, a statuetkę odebrała Anna Jesień - główna organizatorka wydarzenia.

Kamil Kierzkowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5