Samotność to taka straszna trwoga

2018-12-22 16:03:55(ost. akt: 2018-12-22 14:05:25)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

W Polsce mamy wiele mieszkań, w których czas spędzają samotni i starzy ludzie. Rodzina i sąsiedzi zapominają o człowieku, często mieszkającym za ścianą. O jego "nieistnieniu" zawiadamiają muchy i odór wydobywający się zza drzwi...
Człowiek starszy w naszym kraju zauważany jest przez środowisko i rodzinę najczęściej wtedy, gdy znajdzie się w sytuacji, w której ze względu na niesamodzielność, potrzebuje niezbędnej pomocy w czynnościach dnia codziennego i staje się dla najbliższych uciążliwym życiowym problemem. Zazwyczaj obowiązki sprawowania opieki nad osobą starszą przekraczają możliwości psychiczne, fizyczne, a czasem i finansowe rodzin.

Wielu jest takich, którzy starością gardzą. Traktują ludzi u schyłku życia jak niepotrzebny balast. Zachowują się z uwłaczającą pobłażliwością albo wrogim dystansem. Jednak nigdy na serio. Starsi ludzie nie pasują do świata, w którym zamiast być ze sobą, przenosimy się w wirtualny świat i klikamy "lubię to".
— Starość jest smutna i bardzo samotna. Niskie świadczenia emerytalno-rentowe nie zaspokajają naszych podstawowych potrzeb — mówi pani Wiesława. — Często stajemy przed wyborem czy kupić chleb czy też wykupić przepisany lek. Brakuje lekarzy geriatrów. Do specjalistów czeka się kilka miesięcy a nawet lat, usługi opiekuńcze są odpłatne, a świadczenia z pomocy społecznej nie wystarczają. A najgorsze jest to, że dzieci i wnuki też z czasem zapominają — wylicza ze smutkiem.

Wielu z nas skupia się na obronie nienarodzonych dzieci, prawach kobiet czy równouprawnieniu. Dyskutujemy o granicach tolerancji. Krzywda dzieci budzi w nas złość. Zawstydzające jest to, że w trosce o dobro wspólne, seniorów zostawiliśmy gdzieś obok.
— Życie minęło jak jedna chwila — opowiada pani Janina. — To mieszkanie i ta samotność mnie wykańczają. Stuknie coś, puknie, od razu się boję. W łazience nie zapalam światła, podobnie w kuchni. Światło z pokoju mi wystarcza. Boję się, że jak się zepsuje, to przecież nie wejdę i nie wymienię żarówki. Nie dam rady. Trzeba prosić, czekać, aż kuzyn przyjedzie. Człowiek jak jest sam, dziczeje. Nie mogę spać. Myślę: Boże, niech ja zasnę i jutro nie wstanę. Bo nie ma dla mnie perspektyw. Wokół mnie pustka. Wegetacja. Dni schodzą mi na niczym. Chciałabym mieć kogoś, żeby uciekać z domu. Nie lubię swojego mieszkania, bo czuję się w nim jak w więzieniu. Marzę, żeby ktoś do mnie zadzwonił. Zwłaszcza rano, bo jak wstaję, to jestem w kompletnej depresji - 22 godziny ani słowa. Nie mam do kogo się odezwać. Wszechogarniająca cisza, którą przerywają czasem dźwięki z telewizora. Boję się, że wkrótce zapomnę mówić - żali się kobieta.

— Samotność jest jak skolioza kręgosłupa. Za młodu nie przeszkadza, a na starość bardzo boli — opowiada 82-letni pan Stanisław. — Nie ma jednej recepty jak nie być samotnym,bo można w życiu mieć mnóstwo dzieci i zostać na starość samotnym albo być stanu wolnego, a mieć mnóstwo znajomych i przyjaciół. Prawdę o tym śpiewa zespół Dżem "Samotność to taka straszna trwoga ogarnia mnie,przeraża mnie...Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga..." Czasem śmierć jest lepsza niż taka samotność - dodaje.

Nie każda rodzina zapomina o swoich seniorach. Są takie, dla których opieka i pomoc starszemu schorowanemu dziadkowi czy babci to priorytet. W takim właśnie domu mieszkają państwo Krystyna i Józef. Oboje są już w sędziwym wieku, potrzebują całodziennej pomocy, szczególnie pan Józef, który porusza się na kulach.
– Nie ma dnia, żeby nasze dzieci i wnuki nas nie odwiedziły. Dbają o nas bardzo — opowiadają małżonkowie. — Każdy pobyt w szpitalu, wizyty u lekarza, cokolwiek się dzieje są przy nas i nas wspierają. Otrzymujemy ogrom miłości i poczucia, że nawet teraz, gdy nie jesteśmy sprawni, kochają nas. To wspaniałe zestarzeć się w tak cudownej rodzinie, mieć świadomość, że nie jest się starym meblem, który można wyrzucić. Są z nami w dobrych i złych chwilach. Nie wstydzą się nas, a wręcz przeciwnie zawsze powtarzają, że "nie wyobrażają sobie życia bez nas, naszych rad i wspólnych chwil". Kiedy patrzę jak razem siadamy do wspólnych posiłków, jak razem idziemy do kościoła czy spędzamy wspólnie święta to łzy kręcą się w oku i na sercu robi się ciepło — mówią wzruszeni.

Starsi ludzie potrzebują akceptacji, wsparcia, ciepła domowego ogniska i miłości. Każdy z nas tego potrzebuje. Czas płynie. Dzisiaj możemy wszystko, ale jutro możemy zacząć tracić pamięć, ciężko zachorować. Szczytem marzeń stanie się wolne miejsce w autobusie, o ile ktoś pomoże nam do niego wejść. Zdobywając świat, warto o tym czasem pomyśleć. Zwłaszcza, kiedy spotykamy kogoś, kto przeszedł drogę trochę dłuższą niż my. Zbliżają się najpiękniejsze święta Bożego Narodzenia... Trudno w to uwierzyć, ale są wśród nas ludzie, którzy starają się ich nie zauważyć. Nie chcą patrzeć na kolorowe, migające światełka, kolędy wywołują łzy, a zapach choinki przywołuje bolesne wspomnienia.

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jakub #2648554 | 176.221.*.* 22 gru 2018 17:08

    Bardzo to smutne ale jakże prawdziwe. Życzę wszystkim pogodnych świąt w rodzinnym gronie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Leon #2648566 | 83.9.*.* 22 gru 2018 17:36

      Nie trzeba być seniorem aby być samotnym. Ja 35-letni facet też nie mam do kogo się odezwać. Kiedyś było lepiej. Byłem 2 razy w dłuższych związkach ale się rozpadły, znajomi pozakładali rodziny, mają dzieci więc kontakty się urwały...

      Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. wot #2648568 | 83.9.*.* 22 gru 2018 17:48

        Nie lękam się śmierci. Boję się umierania w bólu i w zabrudzonym łóżku. Bardzo kocham moje dzieci i nie chcę zatruć im życia, trzymać na smyczy opieki nade mną. One są już uprzedzone, że jeśli po opadnięciu z sił szybko nie umrę, sam wybiorę czas i sposób odmeldowania się z tego świata. Przecież nie będę politykom i innym mądralom wspominać o potrzebie uregulowania sprawy eutanazji. Niech swoim dzieciom urządzają piekło swojego kiedyś dogorywania. Moja żona i dzieci mają cieszyć się, że nie cierpiałem i odszedłem jak chciałem. Wiele razy już o tym im mówiłem. Nawet to, by na stypie towarzyszyła im muzyka.

        Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        1. J ..K .. #2648959 | 5.173.*.* 23 gru 2018 15:58

          Jestem sam i wcale mi to nie przeszkadza . Mam święty spokój nic nie muszę udawać jak to dobrze w związku . Jeszcze dwa dni i będziemy czytać - ile interwencji policji w tych poprawnych związkach . A ile kłótni ile wyzwisk awantur ? Ale każdy mówi jaki ty biedny bo ty sam - a ty taka szczęśliwa bo nie sama ale z limem pod okiem .

          Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. przestańcie smęcić #2648591 | 89.228.*.* 22 gru 2018 19:13

            ja jestem sam i nikogo do szczęścia mi nie potrzeba. chwilowe uciechy czy zauroczenie? już mnie to nie bawi

            Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (10)
          2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5