Każda kobieta ma wielką moc!

2018-09-28 18:51:10(ost. akt: 2018-09-29 12:53:26)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Silna, aktywna, pracowita i wielozadaniowa - taka jest Beata Januszczyk dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie. Realizuje się jako matka, spełnia się zawodowo, wolny czas spędza aktywnie. Zawsze chętna do pomocy, "cichy" społecznik.
Najważniejsza zasada, którą kieruje się Pani w życiu?
To trudne pytanie i bardzo ważne, bo trzeba wiedzieć czego w codziennym biegu trzeba się trzymać. Najważniejsze zasady w moim życiu to: Uczciwość – ona sprawia, że czuję się dobrze sama ze sobą. Prawdomówność - niezbędna do budowania zdrowych relacji z innymi. Empatia – bo, gdy umiem się wczuć w czyjeś położenie, widzę więcej. Pracowitość - tylko sobie chcę zawdzięczać planowany sukces życiowy. Asertywność - nie pozwalam nikomu wejść sobie na głowę, ale też innym nie zabieram przestrzeni i prawa do samostanowienia. Ambicja - ale tylko ten zdrowy jej przejaw, który jest niezbędny do realizowania wyznaczonych celów. Szczodrość - więcej szczęścia jest z dawania niż brania. I najważniejsza - miłość - nadaje sens mojemu życiu.

Walczy Pani o tytuł BabaFest 2018. Konkurs jest dla kobiet zaangażowanych społecznie i obywatelsko, działających charytatywnie na rzecz społeczności lokalnej. Czy zgłoszenie Pani do konkursu było zaskoczeniem?
Ogromnym. Nie spodziewałam się nominacji. Z uwagą przyglądam się tego rodzaju przedsięwzięciom i zawsze bardzo dopinguję wszystkim tym którzy biorą w nich udział. Doceniam zaangażowanie wszystkich osób ponieważ wiem, że nie jest łatwo pogodzić życie zawodowe, rodzinne i jeszcze w tym wszystkim znaleźć miejsce dla siebie. A wydarzenie BabaFest, jest mi szczególnie biskie, bo kibicuję mu od samego początku. Wspaniale, że mamy takie wydarzenie wspierające kobiety z naszego regionu. Ogromna dawka motywacji i wiedzy jak lepiej i zdrowiej funkcjonować w tym zabieganym świecie na organizowanych w ramach BabaFest warsztatach i spotkaniach w niedalekim Olsztynie raz w roku jest wspaniałe.

A jaka jest na co dzień Beata Januszczyk?
Twardo i z uśmiechem stąpająca po ziemi, chociaż uwielbiam unosić się w powietrzu podążając za marzeniami.

Jest pani dyrektorem PUP w Szczytnie. Czy praca jest też misją?
Uważam, że każda praca jeżeli jest wykonywana z zaangażowaniem, pasją, czasem nawet poświęceniem i przekonaniem jest misją. Nie jest łatwo, bo ilość obowiązków do wykonania nie mieści się w jednym etacie, ale wiedząc, że za tą dokumentacją stoją sprawy i problemy prawdziwych ludzi, to wymiar etatu nie ma znaczenia. To stanowi o tym, że ta praca ma sens i jest dla mnie zdecydowanie czymś więcej. To jest rodzaj pracy, w której każdego dnia należy pamiętać, po co tu się jest i dla kogo się tam jest. Praca na rzecz innych jest służbą i tak z wielką radością ją traktuję i bardzo cenię. Bardzo bym chciała, żeby współczesna, każda instytucja publiczna była możliwie jak najbardziej przyjazna i pomocna dla każdego, od tego jest. Urząd to ludzie którzy go tworzą i za to w tym miejscu chcę podziękować mojemu zespołowi, za zaangażowanie na rzecz innych, za profesjonalizm i pokorę do swojej pracy.

Wiele kobiet nie czuje się pewnie na kierowniczych stanowiskach... Skąd ten brak pewności siebie?
Myślę, że ten stereotyp już odszedł do lamusa. Aktualnie kobiety na stanowiskach kierowniczych są zdecydowane i zdeterminowane w podejmowanych działaniach, odważne i pewne tego co chcą osiągnąć i tego co robią. Pracują dynamicznie, skutecznie, a jednocześnie empatycznie, nie zapominając o indywidualnych potrzebach swoich pracowników. Niedostrzeganie lub unikanie problemów zamiatanie ich pod przysłowiowy dywan, może prowadzić do złej atmosfery w zespole, i w konsekwencji do obniżonej motywacji i skuteczności. Firma to ludzie i nie można o ludziach zapominać, bez opamiętania realizując tylko założone cele.

Czy my kobiety boimy się odpowiedzialności? A może to przekonania, które wynosimy z domu wciąż mają na to wpływ?
Nie boimy się odpowiedzialności. Kobiety są bardzo silne, dzielne i potrafią wytrzymać (dać sobie radę) w naprawdę ekstremalnych sytuacjach. Jest stwierdzone naukowo, że kobiety skuteczniej zarządzają w kryzysie. Często płacą za to wysoką cenę. Słyszymy o tym niemal każdego dnia. Do pewnych rzeczy podchodzimy z dystansem, czasem z nadmierną ostrożnością, ale nie wynika to ze strachu czy obaw, ale ze względu na to, że bierzemy wiele czynników pod uwagę, bo widzimy więcej.

Kobiety mniej chętnie od mężczyzn dzielą się swoimi sukcesami?
Wydaje mi się, że w obecnych czasach nie do końca już tak jest. Dzisiejsze kobiety są dynamiczne, przebojowe, nie boją się podejmować wyzwań, realizują się w różnych dziedzinach i sprawują najwyższe funkcje i stanowiska. Zasada „siedź w kącie, a znajdą cię” już dzisiaj nie działa, bo młode dziewczyny są odważne. I to jest piękne, i tak powinno być.

Solidarność kobiet ma sens? Co każda z nas, kobiet, powinna zrobić, żeby zacząć tę solidarność budować?
Solidarność jest bardzo ważna. Zarówno kiedy dotyczy kobiet, ale i nas wszystkich. Jak mówi stara maksyma w jedności siła. Dużo łatwej jest osiągnąć sukces, kiedy wszyscy nad nim pracują. Ważne jest by potem o tym mówić. Żeby każdy się czuł współautorem tego sukcesu. Wtedy jest prawdziwa satysfakcja. Solidarność ma sprawiać, że silniejszy wspiera słabszego.
Celem tak pojmowanej solidarności kobiet jest wzajemne wspieranie się kobiet w środowisku zarówno zawodowym jak i osobistym, które to wsparcie pomaga rozwojowi ich karier oraz wpływa na poprawę jakości ich życia. I to ma sens. Jednak aktualnie to częściej kobieta jest mnie tolerancyjna wobec innych kobiet. Warto to zmienić. Mamy takie same problemy, marzenia, dążenia i dlatego wzajemnie warto się wspierać, doceniać siebie nawzajem. To daje ogromną siłę i motywację do działania.

Coraz częściej widzę kobiety, które chcą się rozwijać, a których mężowie pochodzą z tradycyjnych domów i nie wiedzą za bardzo, jak je wspierać. Panie jednak biorą sprawy w swoje ręce i stawiają swoich mężów przed faktem dokonanym... Czy to dobrze?
Nie ma na to jednej recepty. Każdy jest inny i każdy związek jest inny. Na pewno nie można siedzieć w kącie. Trzeba robić swoje, nie zrzucać odpowiedzialności na partnera życiowego. Moim zdaniem najważniejsze jest zrozumienie, szacunek i partnerskie budowanie związku. Mogę z całą pewność powiedzieć, że bez wsparcia mojego męża, motywacji, dopingowania i zrozumienia nie byłabym tam gdzie jestem i za to mu ogromnie dziękuję.

Czy udaje się Pani połączyć to, aby być aktywną zawodowo, dobrą mamą i jeszcze, aby znaleźć czas dla siebie?
To jest dla mnie zupełnie naturalne. Nie widzę w tym nic niezwykłego. W życiu, aby było szczęśliwe musi być balans i równowaga. Nie da innym szczęścia ten, kto sam nie jest szczęśliwy. Dlatego w moim codziennym życiu wybieram to co, przybliża mnie do tego co jest dla mnie i moich najbliższych najważniejsze. Nie bez znaczenia jest to, że chcę, aby moja kochana córka Daria była z mamy dumna i miała przekonanie, że wszystko jest w jej rękach. Zależy mi też bardzo, aby inne kobiety uwierzyły w to, jak wielką mają moc. Wystarczy że w nią uwierzą!

Pani największe marzenie?
Marzę o szczęśliwym zakończeniu rozpoczętej budowy naszego domu i aby móc z uśmiechem w słoneczny poranek delektować się kawą z mężem w zdrowiu i radości.

Wygrana w konkursie BabaFest jest jednym z tych marzeń?
Znaleźć się w tak szacownym gronie wspaniałych kobiet to bardzo duże wyróżnienie - tak jak sama nominacja. Chciałabym, żeby wszystkie kobiety mogły realizować swoje marzenia i wygrywały. Ale wygrana byłaby dla mnie słowem: Beata, rób dalej to co potrafisz najlepiej na rzecz innych!

Głosy na Beatę Januszczyk można oddawać (każdego dnia) na stronie: http://babafest.pl/edycja-2018

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5