Mundurowa dwunastka i pies. "Komandos" bez szans!

2018-01-28 11:01:04(ost. akt: 2018-01-28 11:03:55)

Autor zdjęcia: archiwum zawodników

BIEGI/// Czołówka polskich biegaczy "mundurowych" zameldowała się 20 stycznia w Czarnem, by zmierzyć się ze słynnym Ćwierćmaratonem Komandosa. W blisko 400-osobowym tłumie nie zabrakło i solidnej ekipy z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie.
O stopniu trudności imprez spod szyldu Komandosa świadczy już samo hasło przewodnie IV Biegu Przełajowego o Puchar Komendanta Wojewódzkiego Policji w Gdańsku. Tytułowe słowa "Czarno to widzę" w minioną sobotę padały jednak dość rzadko, ponieważ na starcie żaden z uczestników nie pojawił się przez przypadek. Większość z nich - poza formą trzymaną w związku z pracą w służbach mundurowych - miała za sobą wiele startów w tzw. bieganiu ekstremalnym.
W Czarnem (woj. pomorskie) nie zabrakło i 12 szczycieńskich ekspertów od zadań specjalnych z Wyższej Szkoły Policji. Nasi biegacze mogli tego dnia liczyć ponadto na wsparcie Diwy... Czyli pięknej, czworonożnej przedstawicielki rasy Siberian Husky.

- Diwa biega praktycznie od malutkiego szczeniaka. Towarzyszy nam zarówno w codziennych treningach jak i zawodach - mówi Michał Jadeszko, student WSPol. - To bardzo dobra motywatorka, która kocha biegać szczególnie po leśnych trasach. W pierwszy weekend stycznia towarzyszyła nam w Ełckiej Zmarzlinie, czyli maratonie pieszym na 100 km. I trasa nie zrobiła na niej większego wrażenia. Wręcz przeciwnie, chciała więcej. To typowy "pies nie do zajechania" - dodaje opiekun Diwy.

Walka o złoto Komandosa rozpoczęła się niemal w centrum miasta, przy głośnym dopingu ze strony miejscowej publiczności. Ubrany w mundury tłum ruszył wówczas ulicami, lecz niska temperatura nie była jedynym, co tego dnia odbierało im siły. Uczestnicy musieli startować w dość ciężkich, wojskowych butach, a obowiązkowo musieli taszczyć ze sobą również i ważący minimum 10 kg plecak.

- Najtrudniejsze w tym wszystkim było utrzymanie równowagi na śliskiej nawierzchni. Trasa prowadziła przez tamtejszy poligon, nierówności nie brakowało, więc o upadek przy biegu z 10-kilogramowym plecakiem nie było trudno. O kontuzję również, a takowa z reguły wyklucza z walki o solidne miejsca - przekonuje ekipa WSPol.

Zwycięzcą tegorocznej edycji Ćwierćmaratonu Komandosa, po dokładnie 46 minutach i 27 sekundach, został plut. Artur Pelo ze Starnic. Najwyżej ze szczycieńskich biegaczy na blisko 400-osobowej liście wpisał się Denis Guzowski (student WSPol). Doskonale znanemu w regionie specjaliście od biegów długodystansowych do triumfatora zabrakło niewiele - ok. 3 minut, co przełożyło się na 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.

Miejsce na "powiatowym podium" wywalczyli ponadto podinsp. Maciej Wojciechowski (6. w kat. OPEN) oraz kom. Mateusz Pałys (12. w kat OPEN), który o jedno "oczko" wyprzedził swojego kolegę z WSPol - Mariusza Żaka. Z solidnej strony zaprezentowali się również Eliasz Sygut, wspomniany Michał Jadeszko, Marlena Gielata (9. w klasyfikacji kobiet), Grzegorz Tomczak, Wioletta Woloch, Karolina Górska, Jakub Szmigiel i Natalia Michalak.

- Występ w ćwierćmaratonie oceniamy na duży plus. Tym bardziej, że wielu musiało pokonać 350 km w jedną stronę, by w ogóle wystartować. Nie jest to jednak dla nas żadną większą przeszkodą, ponieważ zdarzało nam się już startować i w biegach górskich, na które jeździliśmy i po 600 km. Bieg Komandosa to nie tylko kolejne doświadczeni czy kolejne kilometry w nogach. To również doskonała okazja, by poznać na trasie wielu nowych, pozytywnych ludzi - podsumowuje Michał Jadeszko, który wspólnie z grupą planuje już kolejne starty. Zawodników spod szyldu WSPol zobaczymy m.in. 3 lutego podczas Półmaratonu Komandosa. W marcu poprzeczka zawiśnie jeszcze wyżej za sprawą... Setki Komandosa.

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5