Zakład pogrzebowy nie chciał wydać rodzinie ciała

2017-12-16 15:37:56(ost. akt: 2017-12-17 11:54:59)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

Gdy odchodzi bliska osoba mimo rozpaczy, trzeba zająć się sprawami związanymi z pogrzebem. Ogromą traumę związaną z pochówkiem pani Zofii Brzostek przeżyli jej najbliżsi, gdy przez kilka godzin zakład pogrzebowy nie chciał wydać im zwłok
Karta zgonu to podstawowy dokument, o który musimy się postarać, gdy umiera ktoś bliski. Bez niego nie możemy pochować zmarłego, nikt nie przetransportuje nam zwłok do kostnicy miejskiej, żaden urząd stanu cywilnego nie wystawi też aktu zgonu. Gdy bliski zmarł w szpitalu, kartę wystawia lekarz opiekujący się pacjentem. Od tej chwili rodzina czy bliscy zmarłego są zobowiązani do odebrania zwłok ze szpitalnej kostnicy. Możemy skorzystać z usług zakładu, który się zgłosił, ale nie musimy. Wybór należy tylko do nas. Posiadając kartę zgonu, zawiadamiamy zakład pogrzebowy, który przewiezie ciało zmarłego i zajmie się pochówkiem.

— Żona zachorowała nagle. W sumie jej choroba trwała około miesiąca od momentu kiedy dowiedziała się, że to nowotwór — opowiada pan Roman Brzostek z miejscowości Cis w gminie Świętajno. — Nie było ratunku. Ona zawsze była silna, zdrowa, opiekowała się nami i 90-letnią chorą na alzheimera matką. To był taki dobry duch naszej rodziny, brakuje nam jej bardzo — mówi ze łzami w oczach.

Państwo Zofia i Roman Brzostek wychowali szóstkę dzieci, mają 11 wnuków. 23 października tego roku obchodzili 40-tą rocznicę ślubu. W swoim życiu wiele razem przeszli, lecz jak w przysiędze małżeńskiej trwali razem na dobre i złe. W chwilach trudnych zawsze byli razem, wspierając się i pocieszając. Przetrwali tragiczną śmierć dwójki swoich małych dzieci, śmierć rodziców i rodzeństwa. Byli dla siebie oparciem, Pracowali na roli przez cale swoje życie i wychowywali swoje dzieci na dobrych ludzi. Nic nie było w stanie zniszczyć tej miłości... nic prócz śmierci.Choroba pani Zofii przyszła niespodziewanie. Kobieta źle się czuła, zrobiła badania, które wykazały chorobę nowotworową.

Rak zaatakował cicho, podstępnie. 62-latka zmarła w nocy z piątku na sobotę (z 18/19 listopada) otoczona bliskimi. — To był dla nas szok. Nie umieliśmy się pogodzić z jej śmiercią. Gdy wychodziłem ze szpitala w piątek wieczorem obiecała mi, że mnie nie opuści... a jednak Bóg zabrał ja do siebie — płacze pan Roman. — W sobotę rano zaczęliśmy załatwiać sprawy związane z pogrzebem. Chcieliśmy, by żona została zabrana przez zakład pogrzebowy, który posiada kaplicę pogrzebową w Świętajnie. Zleciliśmy to tej firmie. Z kartą zgonu udaliśmy się do kaplicy przyszpitalnej po ciało, niestety, tam czekała nas niemiła niespodzianka. Dowiedzieliśmy się, że bez aktu zgonu ciało żony nie zostanie wydane i mamy czekać do poniedziałku, aż urząd wystawi akt zgonu. Nie pomagały prośby, płacze ani groźby.

Cała rodzina zaczęła szukać pomocy. Ponieważ była to sobota dyrekcji szpitala nie było, urzędy były zamknięte. Córka pana Brzostek interweniowała u jednego z urzędników. Jednak również jego interwencja nie pomogła. Zrozpaczony pan Roman wraz z synem po raz kolejny pojawił się w kaplicy, którą od Starostwa Powiatowego w Szczytnie dzierżawi Zakład Pogrzebowy Exodus ze Szczytna.

— Rzuciłem cały portfel z dokumentami i pieniędzmi na stół i powiedziałem, żeby brał, ale niech wyda ciało żony — opowiada. — Do dziś nie umiem się pogodzić z tą sytuacją. Zmarła najbliższa mi osoba, a oni nie dają naszej rodzinie zabrać Jej ciała i przygotować pogrzebu. W takiej rozpaczy człowiek nie jest w stanie funkcjonować i myśleć racjonalnie. Jak można krzywdzić w takim momencie rodzinę? Nie wiem... nie rozumiem tego. Po co? My już wystarczająco cierpieliśmy po śmieci Zosi, a tu na dodatek taka trauma. Czekaliśmy ponad trzy godziny na wydanie ciała. Tak być nie może, przecież rodzina ma prawo wybrać sobie firmę, która zajmie się pogrzebem. To co przeżyliśmy, przez ten zakład pogrzebowy to po prostu koszmar. Nerwy, złość, żal... Najgorsze, że tak naprawdę to wszystko działo się prawie nad ciałem najbliższej nam osoby. Nie życzę nikomu takiej sytuacji — tłumaczy.

— Śmierć mamy była dla nas tragedią, a tu jeszcze przyszło nam "walczyć" o jej ciało — mówi ze smutkiem syn zmarłej Paweł Brzostek. — Chcieliśmy zabrać naszą Mamę, by wszystkie uroczystości pogrzebowe odbyły się w Świętajnie. A oni nie chcieli nam wydać ciała. Był to dla nas szok, że tak źle w tym trudnym dla naszej rodziny czasie zostaliśmy potraktowani.

Poprosiliśmy o skomentowanie sytuacji przez dzierżawcę kaplicy przyszpitalnej. — Procedury, które są prowadzone i obowiązują w szpitalu, i te które mamy dotyczą aktu zgonu. Musi być akt zgonu, żeby wydać ciało — tłumaczy Grzegorz Dadajewski z Zakładu Pogrzebowego "Exodus". I dodaje: — W każdym szpitalu powiatowym czy wojewódzkim ciała są wydawane na podstawie aktu zgonu. Tłumaczone jest to tym, że akty zgonu są traktowane jako zabezpieczenie pewnych roszczeń. Bo z kartą zgonu bywa różnie. W tym przypadku najpierw skontaktowała się z nami firma pogrzebowa "Orkus". Przecież oni znają procedury. Rodzina przyjechała na końcu z płaczem. Na podstawie takich lub innych okoliczności wydajemy ciała. Są różne sytuacje. Rodziny czasem się kłócą. Jeden dzień przecież nie zbawi, czasem lepiej poczekać. Mamy takie wprowadzone procedury organizacyjne jak 90% firm — dodaje.

Sytuacja jest znana urzędnikom ze Starostwa Powiatowego w Szczytnie. Marcin Nowociński wicestarosta powiatu szczycieńskiego potwierdza, że dotarły do niego sygnały z problemem wydawania zwłok w okresie weekendowym. — Zapoznałem się dość szczegółowo z przepisami. Wynika z nich jasno, że podstawą do wydania zwłok jest karta zgonu — mówi. — Dzierżawca kaplicy przyszpitalnej w zawartej umowie ze Starostwem zobowiązuje się dyspozycyjności wydzierżawionego obiektu przez okres całej doby. Jestem na etapie pisania pisma do dzierżawcy o sprecyzowanie zasad, jeżeli będą potrzebne korekty, to będziemy rozmawiać. Sprawdzałem w innych powiatach i tam podstawą wydania ciała jest karta zgonu. Dostaliśmy sygnał i zajmujemy się tym. Spotkam się z dzierżawcą i będziemy dążyć, żeby funkcjonowało to najlepiej dla społeczeństwa — zapewnia wicestarosta.


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Waldek #2401574 | 217.99.*.* 20 gru 2017 10:45

    Ciekawe czy firmy dbają o swoich pracowników jak o swoje tyłki słyszałem ze są na głosowych stawkach

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Angelila #2400328 | 217.99.*.* 18 gru 2017 16:54

    Wojna o skore tylko pieniadz liczy się

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  3. Heh #2400112 | 88.156.*.* 18 gru 2017 09:49

    Hiena jedna

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ania #2399791 | 83.9.*.* 17 gru 2017 19:02

    Czasami zaklad pogrzebowy lub prosektorium nie prowadzi wydania zwlok po godzinach w weekendy i swieta pracuja np od poniedziałku do piątku w danych godzinach tak moglo byc w tym przypadku.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. DONPEDRO #2399641 | 79.184.*.* 17 gru 2017 12:59

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Takie jest teraz prawo za Jarka K.

      Pokaż wszystkie komentarze (13)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5