Zdrożało masło, teraz drożeje chleb. Mieszkańcy naszego powiatu zaciskają pasa

2017-10-29 09:00:00(ost. akt: 2017-10-28 22:14:28)
Konsumenci łapią się za głowę: najpierw zdrożało masło, a teraz przyszła pora na chleb. Eksperci prognozują, że ceny uspokoją się pod koniec roku. Czy to znaczy, że wrócimy do dawnych cen? Mieszkańcy naszego powiatu jednak w to nie wierzą.
Pani Agnieszka, pracownica jednej ze szczycieńskich piekarni, mówi, że ludzie nie zmieniają swoich upodobań jedzeniowych tylko dlatego że jest drogo. — Kto kupował chleb razowy albo bułki z ziarnami, ten nadal kupuje — mówi. - jednak coraz częściej zauważam, że starsi ludzie pytają o chleb przeceniony z poprzedniego dnia. Rzadko kupują bułki i liczą każdą złotówkę. Kiedyś jedna ze starszych pań narzekała, że jej emerytura jest zbyt niska i musiała zrezygnować z bułek, masła i wielu innych droższych produktów spożywczych - opowiada.
Ale czy ludzie się skarżą, że drogo? — Wszyscy się dziwimy, że jest drogo — odpowiada ekspedientka.
Całą Polskę obiegła informacja, że duża warszawska sieć piekarni podnosi ceny pieczywa aż o 20 proc. Czy to znaczy, że pieczywo stanie się niedługo towarem luksusowym?
— Do końca roku rzeczywiście możemy spodziewać się wzrostu cen pieczywa, ale powinien on pozostać w granicach 1-2 proc — uspokaja w rozmowie z nami Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Dlaczego pieczywo zdrożało? — Bo niski był początkowy stan zapasów zboża. Gdy w czasie żniw padały deszcze, pogorszyła się ich jakość. A my sprowadzamy pszenicę durum. Jeśli import jest droższy, to ceny ziarna i mąki mogą wzrosnąć. Wzrost cen paliw również ma na to wpływ, bo zwiększają się koszty transportu. Eksport zwiększył się w ubiegłym roku. Konsumenci więcej zarabiają i przerzucają na lepsze pieczywo — wyjaśnia ekspertka.
Polacy też coraz częściej w ogóle rezygnują z pieczywa. W 2015 roku statystyczny Polak zjadł 45,3 kg pieczywa, o 2,5 kg mniej niż rok wcześniej. W 1981 roku zjadał rocznie ponad 101 kg pieczywa.
Zapytaliśmy mieszkańców naszego powiatu, co sądzą o wzroście cen masła i pieczywa.
Danuta Krawczyk słyszała o planowanych podwyżkach cen. Jest z tego powodu niezadowolona. - Podwyżka emerytury wyniesie 20-30 złotych a wszystko podrożało o wiele więcej. Z przerażeniem patrzę na ceny masła. Kostka kosztuje już 7 złotych. Tak naprawdę jak w domu jest nas pięć osób to wystarcza na jeden dzień. Czy masło ma się stać luksusem, na który nielicznych będzie teraz stać? Dokąd zmierzamy z tymi cenami - zastanawia się.
Pan Alfred ze Szczytna na jedzeniu oszczędzać jednak nie zamierza. — Kupuję razowy chleb, bo jest zdrowszy. Mieszkamy z żoną i jak dotychczas z naszych emerytur jesteśmy w stanie kupywać to co lubimy i co dotychczas kupowaliśmy — zapewnia.
Wiele osób jednak potwierdza, że zanim weźmie towar z półki przelicza swoje wydatki. Jak przyznają nasi rozmówcy najczęściej kupują w dużych marketach.
— Tam często można kupić produkty w cenie promocyjnej, a to towar jest przeceniony —opowiada pani Krystyna. — Warto też kupować większe opakowania, bo też wychodzi taniej. Praktycznie wszystko kupuję w marketach: chemię, ubrania i artykuły spożywcze. Wiadomo może są trochę słabszej jakości ale gdybym pozwoliła sobie na kupowanie dobrych i markowych to w połowie miesiąca zostalibyśmy bez złotówki - dodaje ze smutkiem.
— Wszystko poszło w górę, tylko szkoda, że nam pobory nie poszły. Wszystko poszło w górę, tylko szkoda, że nam pobory nie poszły — ironizuje.
Czy będzie jeszcze gorzej? — Eksperci przewidują, że w czwartym kwartale tego roku nastąpi uspokojenie sytuacji na rynku artykułów mleczarskich, w tym masła. We wrześniu masło podrożało, ale teraz nie powinno rosnąć — Krystyna Świetlik, ekspertka Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. — Jeszcze w pierwszej połowie ubiegłego roku masło taniało. Była większa produkcja i większa podaż masła na rynku krajowym. Ceny masła zaczęły rosnąć od połowy 2016 roku. Wysoki wzrost obserwowaliśmy w ostatnich czterech miesiącach. Według GUS konsumenci płacili średnio o 43 proc. więcej za masło niż przed rokiem (dane za sierpień — red.)
Jakie są przyczyny? —To, co dzieje się na naszym rynku, jest efektem oddziaływania rynku globalnego. Na rynku światowym w drugiej połowie 2016 i pierwszej połowie 2017 roku miał miejsce duży wzrost popytu na masło, przy ograniczeniu jego podaży — wyjaśnia ekspertka. — Jeśli popyt rośnie szybciej niż podaż, to ceny muszą wzrosnąć.
Wzrósł popyt na masło w Stanach Zjednoczonych, bo Stany zamieniają margarynę na masło i stają się importerem tego produktu. Na rynkach krajów Bliskiego Wschodu był importowy popyt na tłuste mleko w proszku. A to jest produkt konkurencyjny w stosunku do masła. Czyli mniej tego tłuszczu zostało na masło. Chiny też stały się większym importerem produktów mleczarskich. W tym samym czasie na świecie nastąpiło ograniczenie dostaw produktów mlecznych. Przyczyna? Zmniejszenie produkcji w Nowej Zelandii i Oceanii spowodowana wymianą bydła. Według FAO ( Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa — red.), światowe ceny artykułów mleczarskich były o 52 proc. wyższe niż w lipcu 2016 roku.
Krystyna Świetlik zauważa, że podobne trendy wystąpiły na rynku europejskim. — Masło zostaje docenione przez konsumentów, powróciło do łask. Zawsze mówiło się, ze masło to sam cholesterol — wyjaśnia.
I dodaje: — Ludność też ma większe dochody. A jednocześnie nastąpił duży wzrost eksportu masła w UE. Do 2015 roku produkcja mleka była ograniczana kwotami. Potem ceny mleka bardzo spadły. Jednocześnie pensje rosły, doszło 500 plus, a więc wzrósł popyt. Gdyby konsumenci wcześniej zareagowali i przestali kupować, to masło by nie rosło. Na koniec roku produkcja mleka się zwiększy. Powinna ruszyć produkcja w Nowej Zelandii i Oceanii. Ale powrót do cen sprzed podwyżek jest mało realny.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Kliknij

Podziel się informacją:

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Obserwator #2363101 | 88.220.*.* 30 paź 2017 08:34

    Gdy rządziło PO to w przypadku jakiejkolwiek podwyżki PiS wściekle atakował rządzących!!! Teraz rządzi PiS, wszystko drożeje o oni ....... milczą.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. Polka #2362962 | 88.199.*.* 29 paź 2017 22:22

    Nie, proszę się nie łudzić że cokolwiek potanieje. Pracuję w firmie gdzie cena finalna produktu jest ściśle powiązana z ceną surowców z których dany produkt jest wyprodukowany. Moja dwudziestoletnia kariera nauczyła mnie albo wykształciła pewien pogląd na sytuację w polskich firmach produkcyjnych. Spadek oraz wzrost cen surowców na światowych rynkach można zobrazować na przykładzie paraboli drożeje-tanieje. Jeżeli surowiec tanieje to automatycznie produkt drożeje, jeżeli surowiec tanieje to finalna cena się nie zmienia. A potem płacz i lament bo firma upada.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. katolik #2362478 | 89.228.*.* 29 paź 2017 13:06

    Chcieliście DOBREJ ZMIANY, to ją macie, zaciskać pasa i żreć suchy chleb- amen!!!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5