Aurelia Lorenz poleca książkę Maryny Okęckiej-Bromkowej ,,Wileńska Doroźka''

2017-05-29 10:00:40(ost. akt: 2017-05-29 10:02:25)
Aurelia Lorenz

Aurelia Lorenz

- Pani Maryna to była niezwykła osoba - mówi Aurelia Lorenz sołtys z Sąpłat. - Dobra, ciepła, wspominam ją z łezką w oku. Super redaktorka Radia Olsztyn, która w nagrodę za swoje audycje otrzymała Złoty Mikrofon. Jej książka to zbiór reportaży o ludziach z Wileńszczyzny, którzy musieli budować życie od nowa na ziemiach Polski po 1945 rok - dodaje.
Maryna Okęcka-Bromkowa urodziła się 26 czerwca 1922 w Uściługu, w małżeństwie Bronisława Okęckiego i Heleny z Pomianowskich. Jak wiele panienek ziemiańskiego pochodzenia, odebrała tam wszechstronną, ale i praktyczną edukację, która miała być jej przydatna w dalszym życiu. Po wybuchu wojny wróciła do ojca, leśniczego, pomagając mu w pracach domowych. Trwało to aż do lata 1943, który przeszedł do historii, jako rzeź wołyńska. Ukraińscy nacjonaliści w ciągu paru miesięcy dokonali zmasowanego ludobójstwa na swych polskich sąsiadach, z którymi latami żyli na tej samej ziemi, w tych samych wsiach, w dobrych relacjach. Zamordowali oni w sposób okrutny, ojca Maryny. Ona sama została ostrzeżona przez młodego enkawudzistę, który nocą zastukał do klitki, gdzie się ukrywała i kazał uciekać. Pieszo dotarła do Lwowa. Przez parę miesięcy tułała się od jednej rodziny do drugie. W dzień próbowała znaleźć jakieś zatrudnienie. We Lwowie na 8 miesięcy trafiła do aresztu śledczego Gestapo. Będąc w więzieniu żyła praktycznie w cieniu śmierci, gdyż takie wyroki zapadły w toczącym się następnie procesie. Lwów opuściła w roku 1945, w ramach wymuszonej tzw. repatriacji. Jak tysiące innych kresowian jechała w nieznane. Dotarła do Katowic. Tam przez dwa lata pracowała w Bytomskich Zakładach Budowy Maszyn. Tam również dowiedziała się, że babcia Duszka, w wyniku powojennej zawieruchy trafiła do Olsztyna. Spakowała się więc i pojechała na ziemie odzyskane. Zamieszkały wspólnie, aż do śmierci starszej pani. W Olsztynie Maryna znalazła pracę najpierw w banku, potem trafiła do rozgłośni. Okazało, że radio stało się jej najważniejszą życiową pasją. Z olsztyńską rozgłośnią związana była przez 26 lat, do 1982 roku. To tu powstawały reportaże poświęcone kulturze regionu Warmii i Mazur, innych regionów. W wielu swych audycjach przechowała okruchy wspomnień o kresach, tej cudownej krainie dzieciństwa i młodości, zawartych we wspomnieniach ludzi, do których docierała na trasie swych wędrówek po Polsce. Za swój dorobek, głównie za cykl audycji „Tropami ludzi i pieśni”, została wraz ze swoim mężem Bohdanem Bromkiem, nagrodzona najważniejszą nagrodą dla dziennikarzy radiowych - „Złotym Mikrofonem”( 1969 ) Równolegle z dziennikarstwem radiowym zajmowała się pracą literacką. Pierwsza jej książka, to „Nad jeziorem bajka śpi”. Potem przyszły kolejne – zbiory bajek, poezji, reportaże i powieści, wśród nich chyba najlepsza „Sekretarzyk babuni”, w którym zawarła swoje wspomnienia o dworze w Stadnikach, o babci Duszce, o ludziach tamtych czasów. Swoje zamiłowanie do kultury lokalnej, do folkloru realizowała także organizując izby regionalne, myśliwskie, a na koniec słynną Babską Izbę w Sąpłatach. W roku 2002, za działalność dziennikarską, literacką i społeczną została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarła w Olsztynie 15 października 2003 roku.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Kliknij

Podziel się informacją:

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5