II edycja Ekstremalnej Trójki przyciągnęła tłumy

2017-05-06 08:36:33(ost. akt: 2017-05-06 08:38:22)

Autor zdjęcia: Jacek Konieczny

Ponad 300 miłośników ostrego wycisku z całej Polski zameldowało się 29 kwietnia w Szczytnie, by wziąć udział w II edycji Ekstremalnej Trójki. Najlepiej z trudami zyskującej coraz większą popularność sportowej imprezy poradził sobie Artur Kozłowski z miejscowej Wyższej Szkoły Policji.
Zimno, wietrznie, deszczowo... - o sobotniej pogodzie można byłoby powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że była korzystna dla odbywających się w weekend imprez masowych. Lecz tam, gdzie inicjatorzy pikników i koncertów łapali się za głowę, tam organizatorzy Ekstremalnej Trójki... zaczynali dopiero zacierać ręce z zadowolenia. Cel był jeden: możliwie najbardziej utrudnić trzykrotne pokonanie 3-kilometrowej trasy. Pogoda więc współpracowała.

- Wśród uczestników było słychać głosy, że warunki atmosferyczne stanowią jakąś dodatkową barierę. Były jednak dość nieliczne, bo w końcu na tego typu zawody przyjeżdża się nie dla komfortu i wypoczynku, a po to, by przekraczać swoje kolejne granice fizyczne i psychiczne. Nikt nie zapisywał się na wylegiwanie na kocyku - mówi Jarosław Kordek z klubu morsów #Reset, będącego głównym organizatorem wydarzenia.

I faktycznie. Łączna liczba przeszkód, którym sprostać musieli biegacze, wynosiła dokładnie 57. Wśród nich nie zabrakło m.in. wyciskającej ostatnie siły "porodówki", czołgania się po piasku tuż pod drutami kolczastymi, skakania przez palące się beczki z ogniem, licznych przepraw wodnych czy... skoków na auto (zapory określonej wiele mówiącym mianem "hooligans").

Pokaźna liczba śmiałków chcących zmierzyć się z Ekstremalną Trójką spowodowała, że organizatorzy byli zmuszeni do podzielenia zmagań na trzy starty eliminacyjne o dźwięcznie brzmiących nazwach: Hardcory, Harty i Harpagany.

- Z każdego rzutu do finału przechodziło 8 osób: 4 mężczyzn i 4 kobiety, co dało łączną liczbę 24 uczestników w ostatecznym, dodatkowym starciu z naszą trasą - mówią organizatorzy.

Zawodnikiem, który wydawał się 29 kwietnia kompletnie nie do zamęczenia, przez co zgarnął zasłużone złoto turnieju, okazał się Artur Kozłowski - podopieczny Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Na 2. miejscu uplasował się doskonale znany mu Maciej Wojciechowski (oficer w WSPol), a miejsce na podium wywalczył ponadto Mariusz Żak.

Wśród pań królowała Marlena Gielata (również studentka WSPol), której po piętach w ogólnej klasyfikacji deptała Urszula Wojciechowska.

Ekstremalne dzieciaki

Po raz pierwszy w historii cyklu zorganizowano także równoległe zmagania najmłodszych sportowców.

- To był nasz ukłon w stronę tych wszystkich, którzy chcieli wziąć udział w biegu, lecz nie mogli zostawić swych pociech bez opieki. Wcześniej przygotowywaliśmy już wprawdzie kącik gier i zabaw, którego pilnowała wykwalifikowana kadra, ale chcieliśmy zrobić krok dalej. Nie było to łatwe, ale zdecydowaliśmy się na wytyczenie kolejnej, specjalnej trasy z myślą o najmłodszych - słyszymy w klubie #Reset.

- Liczyliśmy na ok. 50 dzieci. Okazało się jednak, że pomysł "chwycił" i na linii startu pojawiło się ich aż...120! Przedział wiekowy był niesamowity: od dwulatków, aż po 13-latków. Na szyi każdego z nich zawisł medal, a po twarzach widzieliśmy, że choć dzieciaki były zmęczone, to były również i bardzo zadowolone. Ich postawa dała nam niesamowitą dawkę motywacji, więc w przyszłej edycji również na pewno o nich nie zapomnimy - zapowiadają organizatorzy.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5