Dźwierzuty pokonane, derby powiatu dla SKS

2017-04-29 09:30:00(ost. akt: 2017-04-28 22:35:12)

Autor zdjęcia: Archiwum SKS Szczytno

Piłkarze SKS Szczytno pokonali w sobotę na wyjeździe powiatowych sąsiadów z GKS Dźwierzuty. Błękitni Pasym miniony weekend zakończyli remisem, a Omulew Wielbark bolesną porażką. W dobrych humorach ostatnią kolejkę wspominają natomiast nasi reprezentanci w klasie B, którzy byli o włos od zdobycia kompletu punktów.
Podopieczni Mirosława Zyśka wyruszali 22 kwietnia na rewanż do Dźwierzut wyraźnie zmotywowani. Doskonale pamiętali bowiem przegraną z jesieni, kiedy to GKS wywiózł 3 "oczka" z ich własnego stadionu, fundując im niezbyt okazałą (0:1), ale jednak bolesną porażkę. Tym razem miało być zupełnie inaczej.
W pierwszej połowie jednak większych fajerwerków nie było. Znać o sobie dawał utrudniający grę silny wiatr, który ograniczał techniczny kunszt piłkarzy obu stron. SKS miał wprawdzie okazję do wyjścia na prowadzenie w 39. minucie (na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Maciej Magnuszewski), ale golkiper gospodarzy popisał się doskonałym wyczuciem, wyłapując trudne i potężne uderzenie. Nim jednak Dźwierzuty się obejrzały, z połowy boiska uderzył "na dokładkę" Kamil Świerszcz. I choć wielu widziało już oczami wyobraźni futbolówkę w siatce, bramkarz GKS był znów na posterunku: rzucił się i końcami palców zmienił tor lecącej piłki, w jedynie samemu sobie wiadomy sposób ratując zespół przed przysłowiowym "golem do szatni".
Żadnej ze stron nie satysfakcjonował remis, więc coraz wyraźniej dawało się odczuć, że prawdziwe emocje kibiców czekać będą dopiero po wznowieniu. Pierwsza okazja do celebrowania skutecznego trafienia nadeszła w 62. minucie, gdy do precyzyjnego dośrodkowania Kacprzaka dopadł Szymon Chrzanowski. Stosunkowo młody napastnik SKS nie dał się "spalić" presji, uciekł pilnującemu go obrońcy i bezlitośnie wpakował piłkę głową do bramki Dźwierzut.
Czas płynął nieubłaganie, a sędzia coraz częściej spoglądał na zegarek. I gdy zdawało się, że SKS zdoła zrewanżować się identycznym, jednobramkowym zwycięstwem... do głosu doszli goście. A konkretnie rozgrywający solidne spotkanie Andrzej Kuciński, który - przy asyście Arkadiusza Sokołowskiego - zmusił golkipera gospodarzy do kapitulacji.
Radość drużyny przyjezdnej nie trwała jednak długo. Dosłownie w ostatniej akcji SKS odpowiedział rozpaczliwym szturmem. Szturmem, który przyniósł zamierzony efekt: defensywa Dźwierzut poradziła sobie z pierwszym strzałem, lecz sparowana przez golkipera futbolówka trafiła ponownie pod nogi napastników Szczytna, którzy nie zmarnowali doskonałej okazji i przypieczętowali udany rewanż i zgarnęli niezwykle cenne 3 punkty. Po ich zdobyciu SKS coraz wyraźniej odbija się od dna "okręgówki": obecnie zajmuje już 14. miejsce (co - wbrew pozorom - nie było łatwym zadaniem w związku z jesienną, sporą stratą punktową do reszty stawki).
Ostatni z naszych reprezentantów na szczeblu klasy okręgowej, Błękitni Pasym, w rozgrywanym równolegle spotkaniu mierzyli się z Pisą Barczewo. I była to jedna z najtrudniejszych przepraw podopiecznych Mirosława Romanowskiego: starcie dwóch najlepszych drużyn ligi obfitowało w efektowne akcje i niesamowite strzały z dystansu, ale ostatecznie zakończyło się bezbramkowym remisem.

Bolesna przeprawa Omulwi
Najwyżej sklasyfikowana piłkarska ekipa powiatu szczycieńskiego, IV-ligowa Omulew Wielbark, wyruszyła 22 kwietnia na podbój Kętrzyna. Miejscowa Granica dysponowała tego dnia nie tylko bogatym zapleczem rezerw, ale i solidnym wsparciem ze strony kibiców. Głośną publikę uciszyła jedynie minuta ciszy poświęcona pamięci Andrzeja Biedrzyckiego: znanego i lubianego trenera oraz byłego piłkarza Stomilu Olsztyn
Zamykający obecnie tabelę wielbarczanie (po wycofaniu z rozgrywek Warmiaka Łukta) mieli tego dnia zawieszoną poprzeczkę niesamowicie wysoko. Starcie z dużo wyżej plasującym się rywalem porównywane było do boju między Dawidem i Goliatem. W minioną sobotę ów Goliat jednak nie dał się zaskoczyć, ponieważ spotkanie zakończyło się wiele mówiącym wynikiem 6:1. Bramkę honorową dla Omulwi strzelił ponadto... Konrad Gan - zawodnik Granicy, który interweniował w dość niefortunny sposób, przez co oszukał nie bramkarza gości, a własnego.
W kolejnym spotkaniu żółto-czarni podejmą na własnej murawie 30 kwietnia innego z reprezentantów powiatu kętrzyńskiego - Orlęta Reszel.

B-klasa bez porażki, ale i bez kompletu
Nasi przedstawiciele występujący w piłkarskiej klasie B mieli po minionej kolejce prawo do świętowania. Szczególnie w dobrych nastrojach kończyli zmagania zawodnicy GKS Szczytno, którzy nie dali najmniejszych szans przeciwnikom z Tempo II Ramsowo/Wipsowo. Drużyna prowadzona przez Szymona Rapackiego zafundowała oglądającym mecz dość jednostronne widowisko. Gra toczyła się głównie na połowie gości, bramka padała za bramką, a tablica wyników zatrzymała się ostatecznie na rezultacie 6:0.
Nie zawiodła także Wałpusza 07 Jesionowiec, która przed własną publicznością mierzyła się z depczącą im po piętach w tabeli ekipą z KP Purda. Popularna "zero-siódemka" rozegrała dobre spotkanie, wygrywając 5:2. Wynik może budzić satysfakcję, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że podopieczni Cezarego Kucińskiego byli w stanie wygrać zdecydowanie, zdecydowanie wyraźniej. Jeśli jednak "Granatowa" zdoła utrzymać wysoką formę, poprawiając przy tym skuteczność, to niebawem można będzie spodziewać się jej na podium b-klasy.
Na tym samym podium, na którym od wielu miesięcy pierwsze miejsce zajmują ich sąsiedzi ze Zrywu Jedwabno. Liderzy ligi również grali przy dopingu własnych kibiców. I okazało się ono bezcenne, bo starcie z przejawiającymi mocne aspiracje do awansu zawodnikami KS 2010 Wrzesina przyjęło nieoczekiwanie ostry i wyrównany charakter, kończąc się remisem 1:1.


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Kliknij

Podziel się informacją:

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. info #2236820 | 195.136.*.* 3 maj 2017 19:35

    "Konrad Bukowiecki stracił tytuł mistrza świata juniorów, a także rekord świata w kategorii do 20 lat w pchnięciu kulą, które osiągnął podczas mistrzostw świata juniorów w Bydgoszczy. Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) anulowało te wyniki z powodu obecności higenaminy w jego organizmie.Wszystko było zgodnie z prawem ! Trzeba się pogodzić z ksywką skazanego za doping , " koksia..." ale taka prawda !"

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5