Niepewne święta pracowników szczycieńskiego PAECH-u

2016-12-17 17:20:00(ost. akt: 2016-12-16 13:54:19)
W przeddzień świąt Bożego Narodzenia dziewięćdziesięciu pracowników Zakładu Produkcyjnego PAECH jest niepewnych swojej przyszłości. Ich dotychczasowy pracodawca od stycznia zatrzymuje produkcję w szczycieńskim zakładzie, a fabrykę w której pracują ma przejąć nowy właściciel. Właściwie miał przejąć, problem w tym, że jak na ten moment niewiele o nim wiadomo. Wszyscy pracownicy otrzymali za to wypowiedzenia.
Wobec rosnących problemów finansowych dotychczasowi właściciele Zakładu Produkcyjnego PAECH w Korpelach musieli zdecydować się na sprzedaż szczycieńskiej fabryki. Nowy potencjalny inwestor znalazł się dosyć szybko. Pracownicy otrzymali obietnicę zachowania pracy, cofnięto pierwsze decyzje o zwolnieniach. Dodatkowo w październiku pojawiły się ogłoszenia o pracy dla kierowców, wydawać by się mogło, że wszystko zmierza ku dobremu. Z czasem sprawy zaczęły się komplikować.

Otrzymali wypowiedzenia
Wypłaty na przełomie września i października przychodziły na konta pracowników w kilku ratach, z dużym opóźnieniem. Kłopoty finansowe właściciela stały się oczywiste, a pracownicy usłyszeli, że trwają poszukiwania kogoś kto zakład przejmie. Na początku grudnia na wszystkich pracujących w zakładzie czekała nieprzyjemna niespodzianka.
– Wszystko miało się w zakładzie normować, ale pierwszego grudnia wszyscy zatrudnieni na umowy dłuższe niż do końca roku otrzymali wypowiedzenia – opowiada jeden z pracowników zakładu. – Z tym, że skoro miesięczny okres wypowiedzenia miał się zaczynać pierwszego dnia grudnia to powinniśmy wypowiedzenia dostać ostatniego dnia listopada. Tak się nie stało - mówi.
Problem z wypowiedzeniami dotyczy części pracowników. Ci przynajmniej zgodnie z prawem powinni dostać od pracodawcy odprawy, nie każdy pracownik może na nie liczyć. Część z nich umowy miała podpisane tylko do końca grudnia.
– Niektórzy z chłopaków pracujących w zakładzie mają inne umowy, na przykład do końca roku – opowiada pracownik PAECH-u. – Oni są chyba w najgorszej sytuacji, bo z dnia na dzień zostają bez pracy, nie przysługuje im też żadna odprawa i nie wiedzą czy nowy właściciel zechce ich znów zatrudnić, o ile taki w ogóle się znajdzie – dodaje.
Na ten moment pracownicy otrzymali zapowiedzi ponownego zatrudnienia od stycznia. Nikt jednak nie wspominał nawet jeszcze o warunkach.
– Rzekomo nowy właściciel ma zatrudniać od stycznia, ale o warunkach i o tym ilu pracowników przyjmie nikt nas nie informuje – opowiadają pracownicy, którym wręczono wypowiedzenie. – Jak na razie wiadomo jedynie, że ktoś się przejęciem zakładu interesuje, ciągle oglądają go jakieś osoby z zewnątrz, ale żadne papiery nie zostały na ten moment podpisane. Ta praca od stycznia nie jest więc taka pewna - dodają.

Pracownicy na urlopy
W grudniu pracownicy, którzy jeszcze mieli do wykorzystania przysługujące im dni wolne od pracy zostali wysłani na urlopy. Do zakładu ciągle przychodzą nowe zlecenia, ale pracownicy, którzy w nim pozostali nie są w stanie ich wykonywać.
– Potencjalni nowi właściciele chcą podobno realizować spływające nowe zlecenia żeby nie tracić klientów – wyjaśnia pracownik zakładu. – Tylko, że tych parę osób, które zostały w zakładzie i nie są na urlopach nie są w stanie podjąć się ich wykonania. Przedstawiciele firmy zainteresowanej przejęciem produkcji mają się pojawić w najbliższym czasie w zakładzie żeby tę sytuację wyjaśnić - mówi.
W zapowiedzi szybkiego przejęcia zakładu i utrzymania produkcji pracownicy powoli przestają wierzyć. Już od momentu kiedy problemy finansowe właścicieli stały się faktem wszyscy pracujący w szczycieńskim oddziale firmy otrzymują zapewnienia, że lada chwila zakład przejmie inwestor, który utrzyma produkcję. Taka sytuacja trwa do tej pory, a przed zatrudnionymi w zakładzie w Korpelach stanęła perspektywa rozpoczynania nowego roku bez pracy.
Jak informuje dyrektor zarządzający Bogdan Kalinowski to, że produkcja ruszy jest pewne. Kwestią pozostaje to kiedy to nastąpi.
- To czy produkcja ruszy od stycznia czy później, na przykład od lutego jest wypadkową wielu części składowych – wyjaśnia dyrektor. – Rozmawiamy z zainteresowaną stroną, która deklaruje, że jest w stanie ponownie uruchomić zakład już od początku roku. Wiele zależy jednak od tempa prowadzonych przez obie strony rozmów – dodaje Bogdan Kalinowski.
Wszystko odbywa się pod presją czasu, w negocjacjach nie pomaga także okres w którym się odbywają.
- Obydwie strony są zainteresowane żeby przejęcie odbyło się bez żadnych przestojów – wyjaśnia dyrektor Kalinowski zarządzający w szczycieńskim PAECH-u. – Okres świąteczno-noworoczny jest jednak trudnym momentem na takie rozmowy w jakimkolwiek zakładzie produkcyjnym. Przez Boże Narodzenie, Nowy Rok i dodatkowo teraz Święto Trzech Króli zakład jest w „uśpieniu” od końca grudnia praktycznie do 10 stycznia - dodaje.
Dotychczasowy właściciel szczycieńskiego zakładu nie ogłosił całkowitej upadłości. Oprócz szczycieńskiego zakładu ma jeszcze jedną fabrykę w Wielkopolsce. Tam również znajduje się siedziba zarządu firmy. Sprzedany ma być tylko szczycieński zakład.

Kolejny zakład upada
Zakład Produkcyjny PAECH to kolejna duża firma, która bankrutuje w Szczytnie w przeciągu kilku ostatnich lat. Poprzednią tak dużą plajtą było zamknięcie zakładu FS Favorit Furniture. Decyzja o jego likwidacji zapadła na początku 2014 roku, a ostatecznie doszło do niej wiosną tego samego roku. W efekcie zamknięcia Favoritu bez pracy zostało 419 pracowników firmy z całego powiatu. Pogorszyło to jedynie i tak nieciekawą sytuację na lokalnym rynku pracy.
W przypadku FS Favorit Furniture także mówiło się o potencjalnych nowych inwestorach. Zainteresowane przejęciem zakładu miały być rzekomo trzy firmy. Mimo deklaracji pomocy rozmowy z potencjalnymi inwestorami nie wyszły poza sferę zainteresowania. Zakład ostatecznie upadł pozostawiając bez pracy blisko pół tysiąca mieszkańców powiatu szczycieńskiego.
Teraz czasu na znalezienie inwestora jest coraz mniej i zanosi się na to, że szczycieński zakład z końcem roku przestanie istnieć. Nawet mimo tego, że na brak zleceń nikt w nim nie mógł narzekać. Szczycieński oddział realizował zamówienia z obszaru niemal całej wschodniej Polski – Warmii i Mazur, Podlasia, Mazowsza oraz ziemi łódzkiej i świętokrzyskiej.
PAECH może być zatem kolejnym już dużym zakładem produkcyjnym z terenu Szczytna, który nie jest w stanie pokonać finansowych trudności. Cierpią na tym głównie pracownicy, dla których zbliżające się Boże Narodzenie może okazać się wyjątkowo niespokojne.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Zostań dziennikarzem obywatelskim

Podziel się informacją:

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mieszkaniec #2140440 | 88.199.*.* 21 gru 2016 12:12

    No i bardzo dobrze niech upada, życzę aby pracownicy znaleźli sobie szybko pracę za granicą a polscy śmiecie pracodawcy niech zdechną w rynsztoku. Teraz kolej na tzw. plastyki ze strefy aby upadły. Miałem nieprzyjemność tam pracować 2 lata temu, firma pomyłka szef idiota który tylko potrafi wciskać kity i oczami przewracać zatrudniał debili kolegów na wysokie stanowiska i kręcą nim jak chcą na prawo i lewo okradają go na każdym kroku a on z zemsty wyżywa się na pracownikach.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. szmatlawe prawo #2138339 | 213.199.*.* 18 gru 2016 20:16

    konczy sie prawo podatkowe tuylko jak jest nowy wlasciciel to czy jakis debil nie sprawdzil czy nie zmieniaja sie na stolkach?ale w sumie jak powstaje firma to i stolki sie zmieniaja czyli....?debilizm jest w pelni tylko czemu zawsze pracownicy maja przerabane.motto przychodzisz do firmy staraj sie o udzialy .masz szanse ze nie pierwszy a z prezesem cie wypierdola.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. ty #2138311 | 89.228.*.* 18 gru 2016 19:41

    Tam pracuje" komendant" przełożony przełożony komendantów z aś niejaki K i nic w tym dziwnego, że reszta jego kolegów już wcześnie straciła pracę bo wcześniej ich podsrywał w czym był bardzo dobry.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. ja #2137751 | 94.135.*.* 18 gru 2016 08:38

      No to pracownicy maja faktycznie pecha

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5