Zagrodzili mu dostęp do jeziora

2015-03-03 10:58:40(ost. akt: 2015-03-03 10:59:47)

Autor zdjęcia: Archiwum UG

– Właściciele domków letniskowych w Marksewie czują się bezkarni, nie dość, że odnoszą się do nas, rodzimych mieszkańców bez szacunku, to jeszcze zagradzają nam dostęp do jeziora budując płoty nad samą wodą – żali się Jerzy Galera.
Jerzy Galera jest rolnikiem z Marksewa, gdzie mieszka od urodzenia. – Tu się wychowałem i tu pracuję. Pamiętam, kiedy jako dzieci bawiliśmy w okolicznych lasach i nad jeziorem. Potrafiliśmy tak ganiać całymi dniami, oczywiście, kiedy mieliśmy wolne – mówi pan Jerzy.
Niestety te czasy odeszły. Dziś brzeg jeziora, o którym wspomina rolnik zabudowany jest domkami letniskowymi, których właściciele utrudniają dostęp do wody jak tylko mogą. – To oburzające, że mi, autochtonowi zabrania się dostępu do jeziora. Z roku na rok są z tym coraz większe kłopoty. Nawet rowy melioracyjne zabudowali płotami. Prym wiodą przyjezdni z Warszawy – żali się rolnik.
Płoty większości posesji zlokalizowanych nad jeziorem kończą się prawie w wodzie. Żeby dostać się nad wodę trzeba przedzierać się przez przybrzeżne mokradła i gęstą roślinność. Jak mówi rolnik – jest mu przykro, że człowiek do człowieka potrafi podchodzić w tak bezwzględny sposób. – Letnicy traktują jezioro jako swoją prywatną własność, o czym wielokrotnie się przekonałem rozmawiając z nimi. Mówili mi, że nabyli działkę wraz z kawałkiem jeziora i nie muszą nikomu udostępniać swoich pomostów i plaż, bo to ich własność – żali się mężczyzna.

Kto rozstrzygnie konflikt
Pan Jerzy z jednym z letników spotkał się na policji. – Sprzedałem ziemię jednemu takiemu, w umowie zaznaczyłem, że mam mieć dostęp do jeziora za pomocą drogi wewnętrznej. Niestety letnik zamontował przed przejściem bramę, a na drogę wysypał wywrotkę piasku, wszystko po to żeby uniemożliwić mi przejście. To działanie wbrew prawu, ale i zwykłej ludzkiej przyzwoitości – denerwuje się.
Jak w tej kwestii stanowi prawo? – Prawo mówi, że 1,5 metra od linii brzegowej powinno być pozostawione na swobodne przejście. Poza tym właściciel kładki na akwenie publicznym nie mogą zabronić wejścia na nią – mówi Aneta Choroszewska-Bobińska, rzecznik prasowy policji. – Zawsze można wezwać policję, która w razie sporu pomoże wyjaśnić sprawę.

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Premnathan #1681147 | 91.216.*.* 4 mar 2015 15:14

    Ci z Warszawy to jest chamstwo, z nielicznymi wyjątkami, sam się o tym wielokrotnie przekonałem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Sąd sądem a sprawiedliwość po naszej stronie #1680958 | 89.228.*.* 4 mar 2015 11:54

      Płoty wchodzą do samej wody? Siekiera i rozdupcyć w drobny mak.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. zdzichu #1680618 | 89.228.*.* 3 mar 2015 23:07

      Czasem wyłaże z krzaczorów na taki biwak. Miny tych palantów bezcenne.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ostródzianin #1680391 | 83.6.*.* 3 mar 2015 19:16

        Co z przejściem za plażą miejską nad jeziorem Drwęckim, czy dojściem do kanału za śluzą Ostróda gdzie pan M zagrodził wszystko co było możliwe i ma super warunki do kłusownictwa bo nikt mu nie przeszkadza, a było to super miejsce do wędkowania, czyżby z Urzędu Miasta nikt tego nie widział? Czy obawiają się zadzierać z biznesmenami?

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. sss #1680182 | 88.156.*.* 3 mar 2015 15:48

        Kiedyś zadzwoniłem na policję to stwierdzili, że oni nie są od ganiania po krzakach i mierzenia czy jest te 1,5 metra czy nie ma, choć ewidentnie większość płotów wchodzi aż do jeziora.

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (10)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5