Najazd łuczników
2014-05-23 09:30:38(ost. akt: 2014-05-23 09:32:55)
Łucznicy konni z Iranu, Węgier i Szwecji dołączyli do trenujących w Olszynach Polaków. Przez kilka dni doskonalili swoje umiejętności pod okiem instruktorów.
W dniach 7-10 maja Olszyny już po raz drugi najechali łucznicy konni. Wszystko to za sprawą warsztatów terenowego łucznictwa konnego organizowanych na torze Czesława Przychodki.
— Ostatnie dwa tygodnie były bardzo pracowite – mówi Michał Sanczenko, prezes Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego — Najpierw organizowaliśmy zawody na polach grunwaldzkich, gdzie jedną z konkurencji był tor polski. Następnie odbyły się warsztaty, podczas których uczestnicy mogli doszkolić się właśnie w tej trudnej konkurencji.
Tor polski, w odróżnieniu od koreańskiego czy węgierskiego, posiada zakręty i rozgałęzienia. Tu zawodnik musi skupić się na prowadzeniu konia. Większość łuczników konnych umie strzelać tylko na jedną stronę. Tor polski wymaga od zawodników przekładania łuku do drugiej ręki i strzału w mniej wygodnym kierunku. — Cele poustawiane w różnych odległościach i po obu stronach oddają realia polowania czy walki, gdzie nie było prostych torów i równo poustawianych tarcz — opowiada Michał „Chodja-Bay” Choczaj, jeden z twórców współczesnego łucznictwa konnego w Polsce.
Łucznictwo konne zyskuje coraz więcej sympatyków na całym świecie, jednak nikt inny nie organizuje warsztatów takich, jak te w Olszynach. Dlatego też tym razem przyciągnęły one między innymi ośmiu jeźdźców z Iranu, Węgierkę i Szweda. — Trochę obawialiśmy się różnic kulturowych. Na szczęście Irańczycy okazali się być bardzo sympatycznymi ludźmi — mówi Anna Sokólska, instruktorka.
Tor polski, w odróżnieniu od koreańskiego czy węgierskiego, posiada zakręty i rozgałęzienia. Tu zawodnik musi skupić się na prowadzeniu konia. Większość łuczników konnych umie strzelać tylko na jedną stronę. Tor polski wymaga od zawodników przekładania łuku do drugiej ręki i strzału w mniej wygodnym kierunku. — Cele poustawiane w różnych odległościach i po obu stronach oddają realia polowania czy walki, gdzie nie było prostych torów i równo poustawianych tarcz — opowiada Michał „Chodja-Bay” Choczaj, jeden z twórców współczesnego łucznictwa konnego w Polsce.
Łucznictwo konne zyskuje coraz więcej sympatyków na całym świecie, jednak nikt inny nie organizuje warsztatów takich, jak te w Olszynach. Dlatego też tym razem przyciągnęły one między innymi ośmiu jeźdźców z Iranu, Węgierkę i Szweda. — Trochę obawialiśmy się różnic kulturowych. Na szczęście Irańczycy okazali się być bardzo sympatycznymi ludźmi — mówi Anna Sokólska, instruktorka.
Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając na szczytno.wm.pl w ramkę " ZAŁÓŻ PROFIL ", która znajduje się w prawym, górnym rogu strony.Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez